6 Kahala (październik) 1376 roku
Dzielnica Portowa, Illtrium, Mała Vanthia
Sytuacja w Illtrium była coraz bardziej napięta: uchodźców przybywało, a zima zbliżała się wielkimi krokami. Jesienna aura na dobre zagościła na wyspie, kolorowe liście zdobiły uliczki portowego miasta, lecz ludność — zarówno tutejsza, jak i ta szukająca schronienia — pełna była obaw.
Górska Ferajna, organizacja pochodząca z Amarth, zajęła się rozwiązaniem trawiącego wyspę problemu. W dniu 6 Kahala odbył się w Dzielnicy Portowej nieduży festyn, mający na celu wykarmić głodującą ludność. Uchodźcy przybyli tłumnie, ciesząc się na ciepły posiłek, nie zabrakło jednak również takich, którzy uznali to za idealną okazję do drobnych kradzieży…
Kuchnia polowa znajdowała się na brukowanym placu w Dzielnicy Portowej, z którego rozpościerał się widok na dokujące w porcie statki. Umiejscowiono drewniane stoły z ławami do siedzenia, przygotowano także kamienne kręgi na poczet rozpalenia ognisk, nad którymi można upiec kiełbasy, ryby czy ziemniaki w cieple żaru popiołów. Nie zapomniano o materiałowym zadaszeniu na wypadek pogorszenia się pogody. Bez względu na stan aury, kuchnia polowa miała funkcjonować.
Miejsce było strzeżone przez strażników miejskich, najemników Górskiej Ferajny i same kucharki, które miały oko na to, by nikt nie kradł jedzenia. Przygotowano zarówno ciepłe posiłki, jak i kosze pełne owoców i warzyw, które rozdawano potrzebującym. Dużą rolę odegrała w tym karczmarka Saffronea, biegła w gotowaniu, a obecna na festynie ludność miała okazję zasmakować jej specjałów. Nie brakowało pomocnych rąk: Gerta* i Berta*, Vila Valente, Esnu, Deidre Vasilescu, Merolite, Nikim oraz Sigrid Braveblood cały czas czuwały nad gotującymi się potrawami, przygotowywały składniki czy wydawały posiłki. Załapał się tam nawet szlachcic Pajro von Tüberlich, niejako zmuszony do pomocy przez obecne tam kobiety.
Zachęcający zapach z kotłów unosił się wraz z morską bryzą, a w tle odbywała się również zbiórka funduszy wśród mieszkańców Małej Vanthii — zbierano nie tylko kraby, lecz również pomoc rzeczową, z uwagi na nadchodzącą zimę.
Na wydarzeniu obecny był nawet Zarządca Portu, Edric Sarnethor*, rdzenny mieszkaniec Małej Vanthii, któremu na sercu leżało poprawienie sytuacji na wyspie. Czuwał nad bezpieczeństwem i sprawnym przebiegiem festynu.
Callisto Wolveridge pojawiła się przebrana za żebraczkę. Po wyczekaniu stosownego momentu udała się w stronę kuchni polowej, by wyprosić posiłek. Niestety, mimo dobrego kamuflażu, została rozpoznana przez Saffroneę — do samego końca wypierała się jednak prawdy, z uporem maniaka powtarzając, że nie wie, o czym mowa.
Dzieci uchodźców bardzo szybko rozpoczęły niewinne zabawy wokół koszy z owocami, polegające na podkradaniu wybranych, zostało im to jednak odpuszczone z uwagi na ich trudną sytuację, choć wśród organizatorów festynu znalazły się głosy potępiające takie zachowania. Mimo to, podczas przemów Saffronei zapewniano potrzebujących o tym, że nie są sami, a członkowie organizacji Górska Ferajna pokazali łby potworów, by potwierdzić swoją waleczność i udowodnić zebranym, że walczą w obronie tych, którzy sami bronić się nie mogą.
Dwóch mężczyzn, mieszkańców Illtrium, zdecydowało się wykorzystać zamieszanie do kradzieży worka z mąką. Natychmiast odkryto ich zamiary i po krótkiej pogoni zostali zatrzymani przez Inkwizytora Wilhelma oraz wojownika Bloodeona Ragesona, a potem oddani w ręce Straży Miejskiej. Świadkami zajścia, jak i wszystkich innych wydarzeń, byli Kurth, Flor i Naria, dyskutujący na boku i obserwujący otoczenie.
Skromny elfi kapłan Ódhellim skosztował specjałów serwowanych przez Górską Ferajnę, w zamian wręczając Saffronei cenny wisiorek.
Gdy pierwszy głód został zaspokojony, a złodzieje oddani w ręce stróżów prawa, Saffronea wygłosiła apel do władz Małej Vanthii. W imieniu całej organizacji poprosiła o litość nad uchodźcami oraz zaproponowała praktyczne rozwiązanie, mające na celu naprawę zaistniałej sytuacji. Górska Ferajna poinformowała o przekazaniu jednego miliarda miedzianych krabów na budowę osady nieopodal Illtrium, która miała zapewnić dach nad głową każdemu z potrzebujących, w zamian za pracę na rzecz Małej Vanthii. Nowina ta spotkała się z dużym entuzjazmem wszystkich zebranych, a morale wzrosły jeszcze bardziej, gdy Francesca Delacroix, w towarzystwie Zuzmary Vollant, poruszona losem uchodźców w zapamiętaniu rzuciła w imieniu Loży Czarownic aż pięćdziesiąt milionów złotych krabów — niemal natychmiast orientując się we własnej pomyłce i ze skruchą prostując, że chodziło, oczywiście, o kraby miedziane.
Tym sposobem festyn przerodził się w festiwal uśmiechów i radości, gdy utracona jakiś czas temu nadzieja wróciła do serc uchodźców i rozwścieczonych mieszkańców Illtrium. Już następnego dnia, gdy Rada Illtrium zatwierdziła budowę osady, pierwsze osoby zabrały swój dobytek z terenu Górnego Parku i udały się w stronę placu budowy. Z każdym dniem ulice pustoszały, Plac Tynstara odzyskiwał dawny wygląd, a Euzebiusz spokój ducha.
*NPC
*NPC
Karczma - Wydarzenie Doniosłe
Karczmarz prowadzący: Zuzmara Vollant [13]
Francesca Delacroix [50]
Nestan-Darejan [1184]