14 Penhara (września) 1376 roku
Mała Vanthia, Illtrium, Karczma „Kufel i Kości”
Euzebiusz* miał słuszne przeczucie, że coś wisi w powietrzu. Zbyt wiele głosów podnosiło się przeciwko uchodźcom koczującym tuż przed progiem Kufla i Kości.
Przy dębowych ławach w głębi izby zebrała się miejscowa hołota — drobni kupcy, szewcy i kilku najemników, którzy wpadli do miasta w poszukiwaniu roboty. Ich rozmowy, dotąd leniwe i niewinne, zaczęły przybierać na sile, gdy języki rozplątywało im tanie piwo. Narzekania na rosnące ceny, puste stragany i brak pracy mieszały się z pogardą wobec ludzi koczujących na placu. „Darmozjady”, „żebracy” — takie słowa krążyły po sali, jak muchy nad gnijącym mięsem. Co chwila ktoś podnosił głos, oskarżając uchodźców o kradzieże, choroby, o to, że nie przynoszą niczego prócz nieszczęścia. Jednak, póki nikt nie sprawiał kłopotów, obsługa nie miała interesu w uspokajaniu gości.
Uchodźcy, koczujący na zewnątrz, patrzyli na okna karczmy jak wygłodniałe wilki, jak na świat odległy o całe mile. Póki co, nikt nie miał odwagi podejść bliżej. Szach* i Mat* skutecznie przepędzali żebraków, ale przez ostatnie dni narastały plotki o nadchodzącym konflikcie. W okolicy Kufla pojawiła się straż, a mieszkańcy Illtrium zaczęli unikać Placu Tynstara. Nikt nie chciał być w centrum, gdy gniew ostatecznie wybuchnie. Stolica Małej Vanthii była beczką prochu, a kryzys iskrą, która mogła ją w każdej chwili podpalić.
W Głównej Sali wciąż przybywało osób. Solveig von Düster zjawiła się u Euzebiusza* i — wyraźnie dotknięta losem potrzebujących — poprosiła Kasieńkę*, by kupiła głodnej kobiecie z synkiem posiłek, za który obiecała zapłacić. Jej siostra, Helveig von Düster, obecna przy ladzie przez większość wieczoru, przejawiała mniej empatyczny stosunek do uchodźców, podobnie jak Kėzimvisk Kazlauskas. Oboje jednak nie afiszowali się z tym szczególnie… do czasu.
Z kolei Joss*, jeden z ostwaldzkich najemników siedzących przy stole, wcale nie wstydził się swojej opinii. Głośno wyrażał dezaprobatę i pomysł na to, by przepędzić potrzebujących w cztery wiatry. Wyszedł z karczmy chwiejnym krokiem, w kierunku Placu Tynstara, aby skorzystać z wychodka. Siedzący bliżej drzwi na podcień mogli usłyszeć, jak tuż za progiem klnie szpetnie, najwyraźniej potykając się o czyjeś nogi. Drzwi zatrzasnęły się za nim i stłumiły kolejne słowa. Coś łupnęło głucho o ścianę. Gdyby nie kilka podniesionych głosów słyszanych zaraz potem, można by przypuszczać, że zatoczył się na ścianę, ale odgłos powtórzył się raz i drugi.
Matylda Rinelheim i Vuyseymus Valente również znaleźli się tego wieczora w karczmie. Choć planowali spokojne spędzenie czasu we dwoje, napięta atmosfera wyraźnie ciążyła magini. Jej partner dołożył starań, by poprawić jej humor, decydując się zagrać na klawikordzie — obserwujący salę i sytuację Euzebiusz* podchwycił to w mig, sugerując, by Vuyseymus zagrał coś weselszego, ku poprawie nastrojów wszystkich zgromadzonych. Niestety nie zdołało to zagłuszyć krzyków, które dochodziły zza drzwi, a Vuy, który w dodatku zaśpiewał dla obecnych, niewiele zdziałał. Karczmarz wydawał się coraz bardziej zaniepokojony, choć robił dobrą minę do złej gry. Odmówił propozycji ochrony Kėzimviskowi, zbył też Venelię, która zagaiła go, twierdząc, że odnalazła zaginionego kota Bigosa*. W izbie robiło się tłoczniej z chwili na chwilę. Zjawiły się Morrigan Valente oraz Iria Delacroix, a w tle rozmowy toczył Caden, krytykujący talent muzyczny Vuyseymusa.
Chwilę potem, podczas wejścia Esnu oraz Ashliel Exousii, uchylone drzwi pozwoliły zobaczyć prawdziwą naturę zamieszania. Okazało się, że Joss*, by dać upust swojej frustracji i nienawiści, postanowił nasikać na siedzącego pod drzwiami uchodźcę. Ten, imieniem Edgar*, zaczął się awanturować, nieudolnie powstrzymywany przez towarzyszącą mu, lamentującą kobietę i swoich znajomych. Goście w karczmie nie wykazywali inicjatywy, by jakkolwiek zapobiec konfliktowi, co dodatkowo rozzłościło Edgara*. Krzyczał na obecnych w izbie, wyzywając ich od „wielkich panisk”, a gospodarza, który usilnie próbował załagodzić sytuację, przeklął i nazwał tchórzem. Kėzimvisk wrzasnął na awanturnika, wzywając go do porządku, podczas gdy Vuyseymus próbował wstawiać się za potrzebującymi, wspominając swój żebraczy los i obiecując zapewnić im posiłki.
Atmosfera stawała się coraz bardziej gęsta — być może to skłoniło Helveig, by ulotnić się przed eskalacją. Całe narastające napięcie sprawiło, że Euzebiusz* żachnął się gwałtownie w stronę Morrigan, która jako jedna z kolejnych zapytała go, czy wszystko w porządku, dodatkowo podważając jego słowa — chciała założyć się z mężczyzną o to, że jeżeli wszystko faktycznie jest w jak najlepszym porządku, to nic złego się tego wieczoru nie stanie. W tej krótkiej chwili gwałtowności Euzebiusza stało się jasne, że gospodarz niczego nie miał pod kontrolą. By udowodnić (sobie i innym), że naprawdę nie potrzebuje pomocy, wezwał Mata*, by zrobił porządek z grupą na zewnątrz.
Przez chwilę wydawało się, że argument w postaci dwumetrowej góry zielonego mięsa ostatecznie ostudzi wszelkie chęci do awantur, jednak Joss* na sam koniec postanowił uderzyć na odlew piszczącą mu nad uchem kobietę.
Wtedy rozpętał się chaos.
Uderzona przez Jossa* została Dianne*, która w panice wbiegła do Głównej Izby, wznosząc larum i prosząc o pomoc. W akcie desperacji uczepiła się Euzebiusza*, błagając o jakiekolwiek wsparcie, zwłaszcza dla dzieci. Losy kobiety najwyraźniej chwyciły za serce obecnych — Solveig zadeklarowała, że opłaci strawę dla najmłodszych, Morrigan chciała kupić Dianne* ciepły posiłek, podobnie jak Venelia, która postanowiła dołożyć się do oferty Vuyseymusa i zapłacić za wyżywienie dla potrzebujących. Towarzysząca mu Matylda była przeciwwagą dla jego zapalczywości i głosem rozsądku, którego mężczyzna jednak niechętnie słuchał. Caden, zły jak osa, zrugał Jossa* za jego podejście do uchodźców i zadeklarował, że przyjmie u siebie w gospodarstwie część ludzi chętnych do pracy. W opozycji znów stanął Kėzimvisk, wrzeszcząc, że skoro uchodźcy nie umierają, to przecież nie mogą mieć tak źle, a także Ashliel, łapiąc Dianne* pod ramię i oferując, że ją wyprowadzi.
Euzebiusz* był jednak mniej otwarty na potrzeby innych. Nie potrafiąc samemu uwolnić się z zaskakująco mocnego uścisku Dianne*, zawołał do pomocy Mata*, wzbudzając tym samym jeszcze więcej paniki u kobiety. Na szczęście przekonywanie otaczających go osób, a w szczególności Solveig, zdołało skruszyć serce karczmarza. Obiecał, że zaopiekuje się potrzebującymi, wspierany finansowo przez oferujących się gości. Swoje pięć krabów chciał także wtrącić Boya Cirimquar, zaglądając przez okno i oferując, jako wsparcie dla ubogich, swoją sakiewkę z krabami. Wrzucił ją do izby, celując w stół — niestety, mieszek minął się z celem, wylądował na ziemi, po czym został skradziony przez przebiegającego obok złodzieja.
Chociaż kryzys przy szynkwasie został zażegnany, chaos dalej gorzał w Głównej Izbie. Korzystając z chwili nieuwagi do środka wdarła się grupa rzezimieszków, prowadzeni przez podstarzałą, acz żwawą Natejkę — Yonę*. Kobieta poprowadziła ich na górę, gdzie wraz z kompanami zaczęli częstować się dobrami nocujących tam gości. Janek*, widząc, co się dzieje, ruszył na górę — by bronić przybytku — uzbrojony w kuchenne utensylia. Zaraz za nim udały się Morrigan, Iria, Venelia, Esnu oraz Ashliel, chcąc wspomóc młodzieńca w walce. Wspólnymi siłami udało im się obezwładnić oraz spętać grupę przestępczą, która (zastraszana ostrzem Ashliel) postanowiła zwrócić wszystko, co splądrowali i oddać się w ręce straży. Młody Janek*, pijany zwycięstwem, zupełnie przepadł, kiedy w nagrodę za swoje bohaterstwo został ucałowany przez Venelię w policzek.
W tym samym czasie podjudzający towarzyszy Edgar*, zdołał przedrzeć się przez obronę, jaką na Placu Tynstara prowadzili Szach* i Mat*. Będąc już w izbie, zapragnął dać upust swojej frustracji, atakując Kėzimviska — jednak Gwardzista, jako wprawny wojownik, prędko doprowadził przeciwnika do porządku, najpierw własną pięścią, a później krzesłem w głowę. W pacyfikacji pozostałych napastników pomogła mu Zeca, która, zwabiona odgłosami awantury, postanowiła wejść do karczmy i od razu zrobić porządek z kolejnym z prowodyrów walki jednym, wprawnym ciosem. Para walczących nie tylko zyskała sobie tym respekt Orków-Ochroniarzy, ale też nawiązała nić porozumienia — resztę wieczoru spędzili, pijąc razem i wymieniając anegdotki z życia dyktowanego prawem pięści.
Przypadkowych odwiedzin nie zabrakło również w wykonaniu innych: Lahsaz Wolveridge wszedł do Izby i zamówił piwo, ale wyszedł prędko, zniechęcony chaosem. Talila również postanowiła przyjrzeć się zamieszaniu, ale do końca wieczora pozostała jedynie biernym obserwatorem. Krompir von Schlimmste pojawił się, by wyrazić swoje niezadowolenie i zniknąć jak sen złoty.
Jako jedni z ostatnich do izby wpadli także Jaga oraz Wevor, na sam koniec rwetesu, by pokręcić się jeszcze po karczmie i popytać wystraszonych uchodźców o losy zaginionego Bigosa*. Na ich nieszczęście, obecni byli bardziej zaaferowani wydarzeniami sprzed paru chwil, niż karczemnym pupilem — poszukiwania pary spełzły więc na niczym, a Kasieńka* upewniła ich w przekonaniu, że nikt o kocurze nie zapomniał i że wciąż jest poszukiwany.
Wieczór zakończył się triumfem obrońców karczmy. Dianne* wybiegła po Straż Miejską, która niedługo później przybyła na miejsce i zrobiła porządek z buntownikami. Euzebiusz* nie krył swojej wdzięczności dla tych, którzy się temu przyczynili: Solveig, Morrigan, Irii, Venelii, Esnu, Zeki, Ashliel, Kėzimviska, Cadena oraz Vuyseymusa. Choć jedynym, czym mógł odwdzięczyć się w tamtej chwili, był darmowy napitek, miał dług wdzięczności wobec obrońców karczmy. Kasieńka* miała na zawsze zapamiętać dobre serce Solveig, która cały czas namawiała Euzebiusza* do wsparcia potrzebujących, zaś Janek* być pod wrażeniem bohaterstwa dziewcząt — Morrigan, Irii, Venelii, Esnu oraz Ashliel — które bez wahania ruszyły mu z pomocą, gdy walczył ze złodziejami.
Obsługa „Kufla i Kości” potrzebowała paru dni, by do siebie dojść. Obyło się bez większych zniszczeń (jeśli nie liczyć morale), ale dzięki wszystkiemu, co się wydarzyło, Euzebiusz* był pewien, że powinien podjąć kroki, by zapewnić sobie i klienteli większe bezpieczeństwo.
*NPC
Wszystkie obecne podczas wydarzenia postacie mogą wykorzystać wyżej wymienione przysługi oraz informacje w przyszłych Wydarzeniach w Karczmie, podczas kampanii Końca Ery.
*NPC
Karczma - Wydarzenie Doniosłe
Karczmarz prowadzący: Bianca Adler [16]
Karczmarz pomocniczy: Francesca Delacroix [1070]
Animator: Vuyseymus Valente [1311]
Bianca Adler [16]
Francesca Delacroix [50]