Czarny, puszysty, sprytny i najbardziej leniwy — mimo obecności obiboka Janka — rezydent „Kufla i Kości”. Oto kot o wdzięcznym imieniu Bigos, całe dnie śpiący i wygrzewający przy kominku. Ewentualnie, co jakiś czas, wślizgnie się do kuchni, by ukraść kawałek mięsa przygotowany dla gości. Mimo tego, że niezły z niego rozrabiaka, i tak jest ulubieńcem bywalców przybytku i na brak pieszczot nie może narzekać.
Bigos jest dosyć charakternym stworzeniem jak na leniwego i już wiekowego kota przystało. Pojawia się tam, gdzie pachnie jedzeniem, szczególnie jeśli jest to jakaś mięsna przekąska. Do niektórych podchodzi z dużą rezerwą. Na osoby, które jakkolwiek go skrzywdziły potrafi prychać i syczeć. Jest wyczulony na wszelkie anomalie jak: sztuczki magiczne, duchy czy inne nadprzyrodzone dziwy. W takiej sytuacji zaczyna się jeżyć i syczeć, albo przytłoczony ucieka na zaplecze głośno miaucząc. Jesienno-zimową porą lubi wylegiwać się w pobliżu rozpalonego kominka. W cieplejszych porach roku można go zobaczyć śpiącego koło szynkwasu bądź na parapetach otwartych okien.
Żyje w stanie wiecznego, chwiejnego zawieszenia broni z Kolacją — czasem jednak przypomina sobie o jej istnieniu i goni ją po całym Placu.