Malutka suczka Reski, rasy nieznanej i o czarnej sierści. Przeciętnemu człekowi sięga do kolana. Ma duże, klapnięte uszka, zakręcony ogonek, nieco krzywe łapki oraz beczułkowaty korpus. Razem ze swą panią kręci się po placu. Podjada upuszczone resztki, a gdy nic nie uda jej się wywęszyć na podłodze, z nadzieją spogląda bystrymi, wyłupiastymi ślepiami w oczy gości. Wyciągając do niej rękę, przekonałeś się szybko o jej wyraźnej tendencji do ślinienia siebie i wszystkiego dookoła.
Kolacja to pogodny, radosny piesek, chociaż głupiutki. Patrzy na świat w taki sposób, jakby za tymi słodkimi ślepiami nie zachodziły żadne procesy myślowe — wygląda na to, że nie muszą, bo Kolacja jest zadowolona z życia i ufna. Pcha się pod ręce, a nieuważnym bywalcom Placu może niespodziewanie wejść na kolana.
Jej radosne usposobienie nie obejmuje jedynie Bigosa, którego nauczyła się kojarzyć z sianiem terroru i próbą upolowania jej. Na widok kotów kuli się w sobie i skomle, a czasem szuka ratunku za nogami najbliższej, przyjaznej osoby. Na całe szczęście nie ma najlepszego wzroku, więc często po prostu nie widzi Bigosa wylegującego się w gorące dni na murku.
Zna tylko komendę siad! i zawsze ochoczo ją wykonuje. Właściwie na jakąkolwiek komendę rzuconą tym specyficznym tonem zareaguje tak samo — posadzeniem zadka na podłodze i oczekiwaniem na pochwały.