
Travrn
Według rejestrów miejskich w Travrn na stałe zameldowanych jest około 73 tysięcy mieszkańców (cywilów). Oprócz tego, w obrębie terenu administracyjnego miasta, więc nie tylko po wewnętrznej stronie murów, ale także w jego okolicy, na stałe stacjonuje około 40 tysięcy żołnierzy, co jest niezwykle istotne w kontekście zasad, na jakich funkcjonuje ta specyficzna część Imperium.
W trakcie wydarzeń Końca Ery, Travrn, będące jedynym ufortyfikowanym miastem na Paltran, stało się celem migracji wszystkich jego mieszkańców. Przyjęło ponad 615 tysięcy uchodźców, pozostając jednym w niewielu miejsc Fallathanu, które były realnie przygotowane na oblężenie oraz jego długoterminowe konsekwencje. Zarządzanie miastem było tym łatwiejsze, że walki ostatecznie nie sięgnęły miejskich murów, a największe batalie ze Szponem odbyły się w polu.
Travrn, Stolica Wyspy Paltran, pograniczne miasto-twierdza, znajduje się na wschodnim skraju wyspy. Jego położenie wytycza dość precyzyjnie granicę między częścią północną i południową. Miasto znajduje się przy Zatoce Wąskiej Gardzieli, ku której od północy wychodzi nabrzeżem portu. Z południowych murów widać natomiast spokojne zakola Modrego Ruczaju, który równinnym przedmurzom Travrn zapewnił status gleb żyznych i urodzajnych. Jest to jedyny ufortyfikowany ośrodek miejski Wyspy, więc w sposób naturalny stał się miejscem stacjonowania wojskowego dowództwa, sceną politycznych rozgrywek, a także ośrodkiem handlowym i kulturowym. Travrn od wieków jest zarówno najbardziej wysuniętym, imperialnym obserwatorium, posterunkiem, ale i również militarną, pokazową szpicą, wycelowaną w pogranicze z Amarth, które geograficznie znajduje się około 55 kilometrów od południowej części miejskich murów.
Władzę w Travrn, a zatem pośrednio i w całym Paltran, sprawuje Zarząd Wojskowy. Wyspa nie jest niezależną prowincją, co jest tematem wieloletnich roszczeń mieszkańców, w tym stanowiskiem lobbowanym przez znany lokalnie Ruchu Prowincji Paltran (szczegóły w dalszej części tekstu).
Tymczasem, od lat, Zarząd Wojskowy dla formalnego nadzoru spraw cywilnych i administracyjnych powołuje, w ramach bezkadencyjnego nadania, Burmistrza. Jemu z kolei przysługuje przywilej posiadania Rady. Doradczego organu, który nie posiada ani formalnej decyzyjności, ani przyjętego odgórnie schematu z podziałem stanowisk. Do Rady, chociaż w teorii podlega ona Burmistrzowi, często trafiają osoby, które to władze wojskowe chcą jakoś nobilitować, uhonorować lokalnie lub których wojskowi chcą użyć, aby mieć dodatkowe oczy do patrzenia Burmistrzowi na ręce. Aktualnie funkcję Burmistrza sprawuje Eremiah Bors, członek lojalistycznego rodu, który wedle podań miał swój udział już przy budowaniu Travrn.
Należy odnotować, że wojskowi na Paltran nie są homogeniczną, jednolitą grupą. Wśród nich należy wyróżnić dwie oddzielne grupy, między którymi regularnie dochodzi do lokalnych scysji. Mowa tutaj o stronnictwie generalicji wojsk lądowych a równorzędną im admiralicją marynarki wojennej. O ile w sprawach wagi państwowej pozostają zawsze jednomyślni, bo Imperatorka nie wybaczyłaby zawahania się, czy odmiennego zdania, to w kwestiach spraw lokalnych wygląda to zupełnie inaczej. To właśnie na tym szczeblu trwa polityczna rozgrywka, w której biorą udział wojskowi, urzędnicy czy bardziej wpływowe postacie Paltran.
Na Paltran od wielu lat działa polityczna inicjatywa mająca na celu zmianę statusu wyspy z terenu militarnego na pełnoprawną prowincję Imperium. Ruch Prowincji Paltran, którego liderem jest Felix Luft, jest bezsprzecznie ruchem lojalistycznym, nie ma formy rebelii, ani tym bardziej nie podważa rządów samej Imperatorowej. Dąży zwyczajnie do tego, aby ponad półmilionowa społeczność wyspy, funkcjonowała na zasadach identycznych, jak pozostałe z imperialnych prowincji.
Travrn to położone nad brzegiem morza, warowne miasto o wyraźnie zorganizowanym, koncentryczno-liniowym układzie, którego przestrzeń podporządkowana została funkcjonalności i obronności. Centralną osią Travrn jest trakt zwany Wstęgą — główna arteria miasta, która przecina je ze wschodu na zachód, prowadząc od Bramy Imperialnej do Bramy Paltrańskiej. To właśnie wzdłuż tej trasy nawleczone są kluczowe dzielnice miasta.
W centrum Travrn znajduje się Stare Miasto — otoczone dawnym, wewnętrznym murem, dziś wtopionym w nową zabudowę. To najbardziej uporządkowana część miasta, z symetrycznym układem ulic i wyraźnym akcentem swojej wiekowości. Od północy Stare Miasto graniczy bezpośrednio z Portem, który rozciąga się wzdłuż całego nabrzeża i dzieli się na część wojskową, miejską oraz przemysłową. Po wschodniej stronie, na północ od Wstęgi, znajduje się Sztab — wyizolowana dzielnica wojskowa. Poniżej Sztabu, przy samym trakcie, mieści się Kwartał Celny — zwarta, przemysłowo-urzędowa dzielnica z licznymi magazynami i halami odpraw.
Na zachód od centrum, również wzdłuż traktu, rozciąga się Zachodnie Podmurze — dzielnica mieszkalna o niskiej zabudowie, łagodnych przejściach ulicznych i uporządkowanej siatce drogowej. W południowej części znajduje się Przesmyk — gęsto zabudowany, nieregularny pas miasta o łukowatym kształcie, który oplata południową część Travrn.
Całe miasto otoczone jest jednolitym pierścieniem zewnętrznych murów, których ciąg urywa się dopiero przy linii brzegowej portu. Tam, zamiast murów, znajdują się dwa bastiony nabrzeżne, które zamykają portową zatokę. Układ dzielnic, główne szlaki i linie podziału tworzą czytelną strukturę. Każda część miasta pełni wyraźnie przypisaną funkcję, a ich rozmieszczenie podporządkowane jest logice transportu, obrony i dostępności.
Panoramę Travrn wieńczą surowe wieże, dźwigi portowe, wysokie maszty i linie murów — wszystkie odcienie szarości i piasku, przetykane granatem morza na północy i zielenią śródmiejskich ogrodów wewnątrz murów Starego Miasta.
W nazwie tej dzielnicy zawarte jest sedno jej historii. Stare Miasto jest bowiem dosłownie obszarem, w którym znajdowało dawne Travrn, nim rozpoczęła się jego intensywna rozbudowa, wynikająca przede wszystkim z nagłego wzrostu znaczenia militarnego. Można by określić tę dzielnicę jako małe miasto, zamknięte w większym, gdyż nawet mury, będące kiedyś zewnętrznymi, nie zostały rozebrane, a przebudowano je nieco i wpisano na stałe w krajobraz centralnej części Travrn. Ze Starego Miasta, na zewnątrz dzielnicy, prowadzą trzy bramy, nazywane kierunkami geograficznymi, zgodnie z ich umiejscowieniem: wschodnia, zachodnia, północna.
Jest to najbogatsza z dzielnic miasta, na wyłączność dzierżąca wszystkie najważniejsze lokacje związane z jego funkcjonowaniem. Włączając w to nie tylko główny obszar handlowy, kulturalny i religijny, ale również najbardziej luksusowe ulice mieszkalne, wszystkie komórki miejskich i lokalnych władz, Komandorię Inkwizycji, a nawet siedziby wojskowych i celnych decydentów. W ścisłym centrum, znajduje się jeden z najstarszych budynków na Wyspie, który od początku nie zmienił swojej użyteczności i mowa tu o Świątyni Przedwiecznego.
Dzielnica podzielona jest na dwie mniejsze części. Te w sposób naturalny wytyczyła miejska część traktu, który przebiega przez całe Travrn. Północna część Starego Miasta, będąc jednocześnie przylegającą do Portu, to część handlowa i usługowa. Po tej stronie, przylegające frontami do traktu, znaleźć można również takie budynki jak miejski Ratusz czy Komandoria Inkwizycji. Jest to także główny obszar, po którym poruszają się wszyscy przyjezdni. Tutaj bowiem, na placu przed Bramą Północną, w bezpośrednim sąsiedztwie Portu, znajduje się obelisk teleportacyjny. Od Traktu do Bramy prowadzi z resztą ulica Główna, której nazwa celnie opisuje znaczenie na planie miasta.
Południowa część Starego Miasta to bogata dzielnica mieszkalna, jednak jej bogactwo nie przekłada się na wille czy pałace. Po linii kamienic, które w pewnym sensie oddzielają tę dzielnicę od głównego traktu i stanowią coś na rodzaj strefy buforowej, znajdziemy bowiem osiedle okazałych, miejskich willi, o różnorodnej, nieprzeciętnie eleganckiej architekturze. Budynki posiadają tu niewielkie działki na tyłach domu i takie przestrzenie w środku miasta, dodatkowo podkreślają prestiż tej okolicy. Mimo braku krzykliwego przepychu, jest to dzielnica, gdzie swoje domy posiadają najbardziej wpływowe osobistości Travrn. Ta część dzielnicy zbudowana jest niezwykle symetrycznie i poprzecinana jest dokładnie sześcioma ulicami. Pionowo: Złotniczą, Jubilerską oraz Kaletniczą. Poziomo: Kruczą, Parkową oraz Zaciszną. Dodatkowo w samo centrum dzielnicy wpisany jest miejski park — nadal imponująca, ale mimo wszystko pozostałość po dużo większym parku, którego część pochłonęła rozbudowa Travrn.
Sztab to najbardziej niedostępna i najpilniej strzeżona dzielnica Travrn. Usytuowany na północ od Wstęgi, pomiędzy Portem a Kwartałem Celnym, pełni funkcję centrum wojskowego dowodzenia nie tylko dla miasta, ale i całej Wyspy Paltran. To właśnie tutaj zapadają decyzje militarne i strategiczne dotyczące funkcjonowania imperialnej obecności na wyspie oraz obrony granicy z Amarth.
W przeciwieństwie do innych dzielnic, Sztab nie ma charakteru cywilnego. Większość jego zabudowy to kompleksy wojskowe, koszary oficerskie, hale ćwiczebne, punkty mobilizacyjne i centra łączności. Wstęp dla cywilów jest ograniczony niemal do zera, a wszelki ruch na obrzeżach dzielnicy odbywa się pod stałym nadzorem żandarmerii i patroli.
Na terenie Sztabu znajdziemy:
Dostęp do dzielnicy odbywa się przez specjalnie wydzieloną wewnętrzną bramę od strony Wstęgi, która łączy ją z resztą miasta, lecz przejście jest dostępne jedynie dla osób upoważnionych. Sama Wstęga przebiega na południe od dzielnicy, oddzielając ją od niewielkiego Kwartału Celnego.
Architektura Sztabu jest surowa, funkcjonalna, zdominowana przez kamień, metal i symetrię. Budynki są niewysokie, przysadziste, odporne na ostrzał i skonstruowane z myślą o przetrwaniu oblężenia.
Sztab nie tylko symbolizuje, ale realnie ucieleśnia władzę Imperium na wyspie. To tutaj urzęduje Zarząd Wojskowy i tu zapadają najważniejsze decyzje. Choć na co dzień wielu wysokich oficerów mieszka w południowej części Starego Miasta, to właśnie Sztab pozostaje ich miejscem obowiązku, prestiżu i rzeczywistej władzy. W świadomości mieszkańców Travrn Sztab to „milczące serce siły”. Nieprzychylne, chłodne i nieomylne, przynajmniej z zewnątrz.
Port, chociaż swoją powierzchnią wcale nie dominuje nad Przesmykiem czy Zachodnim podmurzem, sprawia wrażenie największej dzielnicy Travrn przez to, że zajmuje całe miejskie nabrzeże — od wschodniej granicy ze Sztabem po skaliste wybrzeże zachodnie. Jego znaczenie dla funkcjonowania miasta jest nie do przecenienia. Port jest drugimi z „wrót”, które, obok obelisku teleportacyjnego, łączą Travrn z resztą świata.
Dzielnicę dzieli się na trzy części:
Rytm Portu wyznaczają przypływy, harmonogramy przeładunków i rytuały żeglarzy. W tym gęstym tyglu miesza się język rybaków, okrzyki robotników, śpiewy tragarzy i pokrzykiwania straży portowej. Tutejszy slang uważany jest za jedyny godny wyróżnienia spośród dialektów nie tylko Travrn, ale i całego Paltran.
Dla mieszkańców miasta Port jest symbolem otwartości. Oknem na świat i źródłem żywego obrotu i to pomimo funkcjonowania w cieniu wojskowej obecności i granicznych rygorów.
Kwartał Celny to najmniejsza, ale w dni robocze najbardziej zatłoczona dzielnica Travrn. Usytuowany na południe od Sztabu i na wschód od Starego Miasta, bezpośrednio przy Wstędze, pełni funkcję głównej bramy handlowej miasta. To właśnie przez niego przechodzi niemal cały legalny ruch towarowy z granicy amarthańskiej w głąb Paltran i odwrotnie.
Dzielnica stanowi zwartą strefę urzędowo-handlową, w której dominuje funkcjonalna, pozbawiona ozdobników zabudowa: długie hale magazynowe, niskie budynki biur celnych i przylegające do nich place załadunkowe. Nie znajdziemy tu mieszkańców stałych, poza garstką urzędników i dozorców. Kwartał działa niemal wyłącznie w rytmie pracy i odpraw.
Dzielnica północną granicą przylega do Wstęgi, która oddziela ją od Sztabu. Wstęga w tej części Travrn objęta jest szczególnym nadzorem: każdy wóz, każda przesyłka, każdy zaprzęg są kontrolowane przez straż celno-wojskową, działającą z upoważnienia imperialnego dekretu granicznego.
Funkcje dzielnicy to jednak nie tylko odprawa. W podziemiach niektórych obiektów znajdują się przechowalnie towarów wrażliwych — takich, które nie mogą opuścić miasta bez zgody wysokiego urzędnika. Mówi się też o tym, że niektóre z tych składowisk są regularnie przeszukiwane przez służby wywiadowcze i że to właśnie w Kwartale Celnym po raz pierwszy wybuchają konflikty, gdy coś idzie niezgodnie z protokołem.
Kwartał Celny, choć niewielki, odgrywa rolę filtra i pierwszej linii wykrywania. To tutaj najczęściej ujawnia się to, co nie powinno wjechać do miasta. Od północy ograniczony przez monumentalny Sztab, od zachodu sąsiaduje z reprezentacyjnym Starym Miastem, a od południa z Przesmykiem — dzielnicą o skomplikowanej reputacji. Właśnie ten południowy styk sprawia, że urzędnicy celni i strażnicy mają ręce pełne roboty.
Niektórzy mieszkańcy Travrn żartują, że Kwartał Celny to „miasto pod kluczem”, bo wszystko tu ma pieczęć, plombę albo wartownika. Ale wszyscy wiedzą, że to właśnie dzięki tej dyscyplinie, z góry i z dołu, Travrn może funkcjonować bez zakłóceń, a chaos kończy się, zanim na dobre wejdzie do miasta.
Zachodnie Podmurze to dzielnica mieszkaniowa, której historia sięga czasów, gdy całe Travrn ograniczało się do obszaru dzisiejszego Starego Miasta. Jej nazwa pochodzi od faktycznego położenia: to właśnie pod murami dawnego miasta jako pierwsi osiedlali się rzemieślnicy, drobni handlarze i rodziny służebne, tworząc zwartą, ale chaotyczną tkankę miejską. Z czasem miejsce to przekształciło się w uporządkowaną dzielnicę „zwykłych ludzi”. Niezamożnych, ale też niezwiązanych z miejskim marginesem.
Dzielnica rozciąga się na zachód od Starego Miasta, a od południa graniczy z Przesmykiem, który przejął dziś reputację „trudniejszej” części miasta. Dawniej jednak to właśnie Zachodnie Podmurze nosiło stygmat dzielnicy zaniedbanej. Dziś uchodzi za spokojne, dobrze zagospodarowane miejsce do życia, w którym dominuje zabudowa niska, zwarte szeregowce i kamienice o zróżnicowanej formie, ale podobnym standardzie.
Pod względem urbanistycznym dzielnica jest uporządkowana, choć nie pozbawiona śladów swojej spontanicznej przeszłości. Ulice są nieco węższe niż w Starym Mieście, ale lepiej utrzymane niż w Przesmyku. Znajdują się tu liczne punkty usługowe, szkoły, pomniejsze świątynie oraz wspólnotowe ogrody i place. Życie toczy się spokojnym rytmem pracowników, rzemieślników i urzędników niższych szczebli. Nie brakuje też tawern, wśród których wyróżnić można Starą Wozownię i zajazdów, choć nie mają one reputacji ani blichtru tych portowych, ani „duszy” tych przesmykowych.
Zachodnie Podmurze pełni również istotną funkcję logistyczną: to właśnie stąd organizowane są wyprawy i karawany w głąb Paltran. Znajdują się tu magazyny tranzytowe, punkty zbiorcze i lokale najemne dla tragarzy oraz przewoźników. Z tego względu część ulic dzielnicy przystosowano do ruchu wozów i konwojów, a wczesne poranki w Podmurzu rozbrzmiewają stukotem kół, nawoływaniami ładunkowych i klątwami miotanymi przez kierowników transportów.
To tutaj znajduje się Brama Paltrańska, przez którą Wstęga przecinająca dzielnicę wiedzie w stronę centrum miasta. Choć samo Zachodnie Podmurze nie posiada większych gmachów publicznych czy siedzib władz, jego znaczenie praktyczne sprawia, że pozostaje na radarze magistratu i służb porządkowych.
Dzielnica nie próbuje udawać niczego więcej, niż jest. Dla wielu mieszkańców Travrn to właśnie ona stanowi wyobrażenie „normalności”. Bez fanaberii bogactwa, ale i bez widma biedy. Zachodnie Podmurze to miejsce, gdzie można budować dom, życie, rutynę i to właśnie ta trwałość stanowi jego największą siłę.
Przesmyk to dzielnica najdalej wysunięta na południe, tworząca półkolisty pas między Starym Miastem i zewnętrznymi miejskimi murami. Jednocześnie jest bezpośrednim łącznikiem pomiędzy Zachodnim Podmurzem i Kwartałem Celnym. Z lotu ptaka przypomina więc łuk oplatający południowe obrzeża Travrn. Jej nazwa nie jest przypadkowa. Odzwierciedla dawną funkcję tego obszaru jako rzeczywistego przesmyku, swoistego wewnętrznego objazdu centrum miasta. To właśnie tędy, z pominięciem głównego traktu i nadzoru straży, odbywał się przez dekady wewnętrzny przemyt towarów: z tylnych drzwi Kwartału Celnego, przez Przesmyk, aż po wylot Wstęgi na Zachodnim Podmurzu.
W czasach, gdy działalność przemytnicza w Travrn kwitła, a kontrola nad całym miastem nie była jeszcze tak szczelna, Przesmyk stał się niepisanym szlakiem nielegalnego tranzytu. Choć nie graniczy z żadną z miejskich bram ani z bezpośrednią linią graniczną, to jego położenie z dala od uwagi centrum, a zarazem w osi zachód–wschód, czyniło go idealnym “korytarzem cienia”. Właśnie z tego powodu niemal ćwierć wieku temu wprowadzono tu słynną godzinę policyjną — tzw. Północ na Przesmyku. Choć nigdy formalnie jej nie odwołano, z czasem została wygaszona. W świadomości wielu starszych mieszkańców pozostaje jednak żywa do dziś.
To właśnie ten przemyt, a nie bieda sama w sobie, ukształtował złą reputację dzielnicy. Napływ robotników portowych, tragarzy, uchodźców i ludności wiejskiej szukającej życia pod miejskimi murami nadał Przesmykowi ludzkie, ale i niekontrolowane oblicze. Dzielnica długo pozostawała hermetyczna, niechętna nadzorowi „z góry”, rządząca się własnymi regułami i rozliczana bardziej przez sąsiadów niż przez straż.
Architektura Przesmyku to zbiór improwizowanych domostw, dawnych magazynów przekształconych w mieszkania, długich ciągów baraków i enklaw chałup o różnym stopniu trwałości. Dzielnica nie ma wyraźnego centrum, a jej sercem są podwórza, targowiska, studnie i oświetlone pochodniami korytarze między budynkami, gdzie toczy się życie.
Mimo trudnych warunków, Przesmyk to najbardziej „ludzka” dzielnica Travrn. Działa tu najwięcej warsztatów, piekarni, zielarni, punktów usługowych — tworzonych od i dla mieszkańców. Tutejsza wspólnota, choć zróżnicowana, opiera się na solidarności, bliskości i doświadczeniu wspólnej codzienności. To dzielnica z charakterem — gęsta, gwarna, niepokorna.
Dla władz Przesmyk to nieprzewidywalna zmienna: zbyt istotna, by ją ignorować, zbyt wrażliwa, by ją zdominować. W ostatnich latach rozpoczęto politykę drobnych ustępstw — odnowiono latarnie, otwarto posterunek żandarmerii, doprowadzono wodę do najuboższych stref. Z drugiej strony, obecność uchodźców i napięcia społeczne sprawiają, że dzielnica wciąż żyje na granicy niepokoju.
Choć to miejsce surowe i nieprzystające estetyką choćby do Starego Miasta, bywa też najbardziej szczere. W cieniu murów, z dala od salonów i strategii, tętni życie, którego nie da się zagłuszyć żadnym dekretem.
Travrn przecina jedyna trasa, prowadząca od granicy z Amarth, wgłąb Paltran. Trakt nazwany nieoficjalnie Wstęgą, dzieli miasto wzdłuż i nawleczone nań są dwie bramy, będące jedynymi prowadzącymi do i z miasta. Bramy nazwano Paltrańską (zachodnia część murów) oraz Imperialną (wschodnia część murów). Warto zaznaczyć, że szlak ten jest dość nowy, bowiem w obecnej formie istnieje tylko od nieco ponad stu lat. Travrn w swojej pierwotnej formie (patrz dzielnica Stare Miasto) znajdowało się wcześniej na bocznej odnodze tej samej trasy, dzięki czemu, miasto można było ominąć, zmierzając ku granicy, jak i podróżując od niej. Chcąc uszczelnić kontrole na pogranicznym terytorium, a także scentralizować działalności celne, część dotychczasowego traktu rozebrano i wymuszono konieczność przepływu dóbr przez miasto. Te stało się jednocześnie finalnym odcinkiem odprawy celnej dla dóbr przyjeżdżających z Amarth.
Rozebrana trasa, nazywana po prostu „Starym Traktem” zdziczała, ale jest nadal przejezdna przy wystarczająco dużej motywacji i samozaparciu. Uchodzi dzisiaj za trasę niebezpieczną oraz wybieraną przez inicjatywy nielegalne. Jest to miejsce jednakowo działalności pogranicznego półświatka, w tym przede wszystkim lądowego przemytu, ale także miejsce licznych starć między wyżej wymienionymi a organami ścigania oraz wojskowymi, którzy w kontroli pogranicza współuczestniczą.
Choć Travrn budowane było etapami, nie wyrastając początkowo poza granice dzisiejszego Starego Miasta, każdy nowy element infrastruktury, zwłaszcza mury zewnętrzne, zaprojektowano z naciskiem na logiczną, nowoczesną i odporną strukturę obronną. Dzięki temu miasto uchodzi dziś za jeden z najtrudniejszych do zdobycia punktów na mapie Imperium.
Otaczają całe miasto poza linią brzegu. Wykonane z ciemnoszarego kamienia, posiadają podwójne lico ze żwirowo-glinianym rdzeniem amortyzującym uderzenia. Zapewniają wewnętrzną komunikację i pełen system sygnalizacji (ogniska wieżowe, lustra, dzwony i flagi dzienne).
Rozmieszczone wzdłuż murów elementy obronne to m.in.:
Pełnią funkcję małych twierdz zdolnych do samodzielnej obrony. Każda wyposażona jest w:
Niektóre z wież łączą się podziemnymi korytarzami z Koszarami lub Sztabem, co umożliwia skrytą ewakuację i przesunięcie sił.
Travrn posiada dwie bramy zewnętrzne:
Każda z nich chroniona jest przez:
Zabezpieczenia od strony morza stanowią oddzielną część zabezpieczeń miasta. Choć mury nie obejmują brzegu, port osłaniają dwa nabrzeżne bastiony. Niskie, szerokie konstrukcje z ciężką artylerią (kartaczownice, łamacze dziobowe), sygnalizacją świetlną i zapasami gaśniczymi. Umieszczone przy wejściu do zatoki kontrolują podejście do miasta.
Dodatkowo, w sytuacji zagrożenia rozwijane są pływające zapory łańcuchowe, kotwiczone w specjalnych wieżach nabrzeżnych. Na co dzień spoczywają na dnie, nie blokując ruchu handlowego — ich podniesienie zajmuje kilkanaście minut.
Wschodnia część portu pozostaje pod pełną kontrolą marynarki. Stacjonują tam jednostki gotowe do wypłynięcia w ciągu godziny od alarmu. Alarm bojowy przekazywany jest z dzwonu w Sztabie przez system sygnalizacyjny Portu i Placu Golema. Boje sygnałowe przy wejściu do zatoki ostrzegają przed wtargnięciem niezidentyfikowanych jednostek, a czuwające barkasy mogą natychmiast zabezpieczyć cieśninę.
Travrn powszechnie uchodzi za miasto praworządne i bezpieczne. Jest to pogląd nie całkiem precyzyjny, ale ściśle wynika z wszechobecnych śladów wojskowego rygoru oraz dyscypliny. Te z kolei łączą się z niespotykaną surowością, z jaką karane są w Travrn nawet pomniejsze przestępstwa. Mianowicie, z uwagi na militarne znaczenie miasta, większość z nich klasyfikowana jest jako sabotaż na terenie wpływów wojskowych, a karą za takowy jest albo długoletni wyrok w kolonii karnej, albo śmierć. W przeszłości władze miasta podejmowały dość inwazyjne kroki, aby przestępczości zapobiegać, choćby wprowadzając godzinę policyjną na obszarze całego Przesmyku, czyli dzielnicy, która z przestępczością kojarzona była przed laty (patrz Miejskie legendy, powiedzenia…). Praworządność zatem dyktowana jest na wojskową modłę i w rzeczywisty sposób ograniczyła ona ogromną większość przestępczych procederów, zwłaszcza kiedy mówić o występujących w innych miastach kradzieżach, napadach, rozbojach czy tym bardziej przestępstwach seksualnych.
Chociaż drobna przestępczość została wytępiona na poziomie wręcz systemowym, nie oznacza to bynajmniej, że przestępczość w Travrn nie występuje. Występuje, ale mowa tu głównie o zorganizowanej przestępczości gospodarczej i przestępcach „w białych rękawiczkach”. Oczywiście nie jest to obszar tolerowany przez kogokolwiek, ścigany jest i karany z taką samą surowością, ale przez to, że nie pochłania przypadkowych ofiar, naciski społeczne na jej zwalczanie są zdecydowanie mniejsze, wpadają głównie płotki, a tak zwane grube ryby przed wymiarem sprawiedliwości stają najczęściej, dopiero kiedy gubi je pycha albo pazerność. Nawet jeżeli dochodzi w mieście do zbrodni krwawych, a takie również się zdarzają, to ich ofiarami niemal nigdy nie są przypadkowe osoby, a świadomi uczestnicy handlowych wojen, którzy w tej zazwyczaj cichej grze, po prostu tragicznie przelicytowali.
Jest to wiedza całkowicie nieoficjalna, ale w handlowym świecie przestępczym mówi się o dwóch głównych grupach. Pierwszą z nich jest ród Leiberg, a drugą organizacja handlowa rodziny Parlez. Obie grupy są głęboko zakorzenione w historii Travrn, a ich najstarsze pokolenia były na tych terenach jeszcze kiedy miasto nie wyrastało poza teren dzisiejszego Starego Miasta. Ich konflikt wedle wszystkich pogłosek jest równie stary i trwa od kilkunastu pokoleń, rosnąc wraz z wpływami obu stron i nabierając dodatkowych obliczy oraz frontów.
Nieco inaczej sytuacja wygląda w niedalekich okolicach Travrn. Zarówno Stary Trakt (patrz Szlaki komunikacyjne), jak i cała linia rzecznego oraz lądowego pogranicza z Amarth, są miejscami znanymi z aktywności przemytniczej i przestępczej. Można rzec, że to, czego wojskowy system sprawiedliwości nie wyplenił w mieście, uciekło na zewnętrzną stronę murów i byłoby to stwierdzenie ogólne, ale celne. Tak jak każdy legalny towar przejeżdża przez miasto, tak ogromną większość przemytu oraz kontrabandy próbuje się przerzucać przez granicę ciągnącą się na południe do Travrn. Stary Trakt jest oczywiście obsadzany przez patrole, lecz sprytniejsi przemytnicy potrafią je omijać i robią to, mimo ryzyka kary śmierci. Te tereny uchodzą za dość niebezpieczne, a działający na nich przestępcy za bezwzględnych. Jest to również częsta sceneria zasadzek oraz starć między pogranicznikami a wspomnianymi grupami przestępczymi, które zmuszone zostały do aktywności „pozamiejskiej”. Wspomniane tereny są jednocześnie swoistym rajem dla łowców nagród, a także, paradoksalnie, dla innych przestępców, którzy umiłowali sobie odbijanie z rąk kolegów po fachu, nielegalnych ładunków, których kradzieży przecież nikt nie zgłosi.
Konieczne jest również, aby zaznaczyć, że sytuacja w mieście może ewoluować w najbliższym czasie i jest obiektem obserwacji władz. Na jego terenie nadal przebywa ogromna liczba imigrantów i już teraz jasne jest, że nie wszyscy wrócą do porzuconych przed dwoma laty domostw. Tak samo jak jasne jest, że pomoc gwarantowana aktualnie przez miejskie struktury będzie miała swój koniec. Jest to sytuacja, która w krótkiej perspektywie może sprzyjać przynajmniej tymczasowemu powrotowi niektórych aktywności przestępczych, o których Travrn zdążyło zapomnieć.
Najbardziej znaną, miejską legendą, jest (aktualnie) traktowana z powszechnym pobłażaniem i przymrużeniem oka, legenda o Golemie z Travrn. Wedle jej treści, w podziemiach miasta, miały znajdować się tajne warsztaty wojenne, w których inżynierowie imperialnej armii pracowali nad budową Golema. Niemalże niezniszczalnego giganta, który miał stać się obrońcą Paltran w przypadku wojny z Amarth. Warsztaty owe miały zostać zalane morską wodą, w wyniku pęknięcia ukrytej pod Starym Miastem tamy.
Źródłem legendy było wyłowienie z dna portowej zatoki, niemalże dziesięciometrowego „miecza”. Morski artefakt, gęsto pokryty skamieniałymi i zakonserwowanymi solą skorupiakami, znajdował się nawet, w ramach atrakcji, na jednym z portowych placów. W trakcie potężnego sztormu, który nawiedził Wyspę kilka dekad temu, rusztowanie utrzymujące broń zawaliło się, a miecz runął na bruk. Uderzenie sprawiło, że warstwa skorupiaków rozpękła się, rozsypała i odsłoniła, że „miecz” był niczym innym, niż doskonale zachowanym, obrośniętym zawartością morskiego dna, wiosłem galery. Mimo poznania prawdy o znalezisku, istnieje grono osób, które uważa, że Golem istnieje, z morza wyłowiono prawdziwy miecz, ale został on sekretnie podmieniony przez wojsko, a zainscenizowane zdemaskowanie wiosła, miało tylko odwracać uwagę od podziemnych warsztatów, ich działalności i przeniesienia Golema do innej lokalizacji.
Ironiczne podejście większości miejscowych do tej historii, doprowadziło do jej popularyzacji i zapewniło status miejskiej legendy. Dzisiaj na każdym straganie z pamiątkami znaleźć można miniatury golema dzierżącego wielkie wiosło.