Upiór to zbłąkana dusza, która została nasycona tak wielką ilością energii, iż przedarła się do materialnego planu na stałe. Mimo tego, rzadko kto może pochwalić się zobaczeniem tego przerażającego tworu. Większość ludzi nie odróżnia go od najzwyklejszego cienia dopóki ów cień nie rzuci się na nich w szaleńczym pędzie. Szamani i ci, którzy uszli jakimś cudem z życiem po takiej napaści, opisują go jako cień w łachmanach. I to cień dość spory bo zwykle osiąga od 2 do nawet 4 metrów wysokości, zależnie od tego jak wielka energia spaczyła duszę. Nie posiada twarzy, tułowia czy nóg. Większość jego stanowi zarzucona na niego postrzępiona szata, sprawiając wrażenie, jak gdyby utrzymywała noc jego jestestwa przed rozlaniem się i rozwianiem przez wiatr. Jedynym, co dostrzec można a jest w miarę cielesne są jego dłonie. Chude, kościste, sprawiające wrażenie niezwykle delikatnych i kruchych. W istocie jednak są twardsze niż stal, a cios szponami bywa groźniejszy niż uderzenie katowskiego topora. Blada, plamista skóra zdaje się naciągnięta na „paznokcie”, przez co ciężko tak naprawdę stwierdzić, czy to nadal dłoń, czy już jakiś nienaturalny twór. Kiedy upiór się przemieszcza, podąża za nim cienista, niematerialna smuga dymu znacząca jego szlak niby odwłok. Niektórzy mówią także o jaśniejących ślepiach widocznych spod kaptura, jednakże jest to sporadycznie słyszany opis, a ponadto stosunkowo mało wiarygodny. Nawet spośród tych, którzy wyszli żywi ze spotkania z nim, ciężko bowiem znaleźć kogoś kto pozostał o zdrowych zmysłach.
Upiór zazwyczaj powstaje w wyniku pęknięcia naczynia przechowującego zamkniętą duszę. Istnieje jednak także inna przyczyna ich powstawania, którą udało się odkryć dopiero niedawno. Jeżeli zbłąkana dusza znajdzie się w zasięgu oddziaływania niezwykle silnego miejsca mocy mrocznych, starożytnych energii, tedy i ona jest w stanie spaczyć takiego ducha. Zwykle trzyma się ciemnych miejsc, takich jak gęste, nieuczęszczane lasy, ruiny, stare piwnice, krypty. Czasem, zwykle raz na miesiąc, udają się do skupisk istot żyjących, gdzie polują i „posilają się” samym tylko aktem śmierci. Zwłoki pozostawiają zwykle na tyle zmasakrowane, że żadna istota nie odważy się tknąć takiej padliny, chyba że mowa o nieumarłym. W miastach żerują rzadko, aczkolwiek nie ze względu na jakąś wielką troskę o istoty inteligentne. Po prostu zazwyczaj zanim dostaną się na ulice, znajdują jakieś inne pożywienie. Nie są wybredni jeśli chodzi o dietę. Zabić mogą zarówno żbika, sarnę, dzika, krenshara czy harpię. Jest jeden warunek – życie odebrane musi być naturalne. Wszystkie ożywieńce takie jak golemy czy nieumarli nie interesują Upiora.
Często można doszukać się wzmianek o przerażającym pisku, krzyku dochodzącym z miejsc ich zasiadywania, zwykle podczas pełni. Piskliwe dźwięki wydobywają z siebie tylko w kilku przypadkach. Do tej pory udało się ustalić, iż robi to wtedy, gdy wyrusza na żer, gdy czuje się zagrożona lub znajduje się w strefie wpływów jakiegoś potężnego miejsca mocy. Odnotowano także, iż w chwili, gdy zagrożeniem dla upiora jest szaman, dźwięki te są znacznie głośniejsze i mają wyższą częstotliwość, zupełnie, jak gdyby stwór ten panicznie obawiał się Pasterzy Dusz. Istnieją także badania uzasadniające tę tendencję – za każdym razem, gdy jakiś szaman natrafił na przedstawiciela tejże rasy, ten uciekał w popłochu, zazwyczaj porzucając swą poprzednią kryjówkę. Tym jednak, którym udało się je przyprzeć do muru i stawić im czoło, szło niespodziewanie łatwo mimo ich potęgi, co niesie za sobą przypuszczenia, że są one nad wyraz wrażliwe na ten rodzaj magii.
Istnieją także doniesienia o przypadkach, jakoby wojownicy idący skonfrontować się z upiorami w ich miejscach pobytu po powrocie stawali zupełnie odmienieni. Zwykle są o wiele bardziej agresywni, skłonni do zabijania za krzywe spojrzenie, sieją chaos i śmierć. Na żniwa nie przychodzi im długo czekać, bowiem albo zostają zabici przez straż, bądź popadają w stan ciężkiej katatonii, z której żaden się jeszcze nie wybudził. Najprawdopodobniej ma to związek z umiejętnościami pętania umysłów przez Upiora. Wieśniacy zwykle określają to zjawisko opętaniem, bądź zjadaniem myśli. Faktem jest jednak, że stwór ten nie wchodzi w ciało, lecz wypacza jego postrzeganie, siejąc w nim obłęd, czasem nawet sterując nim ze swej kryjówki.
Trwają próby nad uświadomieniem tym istotom faktu, iż już niegdyś umarły. Udaje się to niezwykle rzadko, wygląda na to że znaczącym czynnikiem jest tu energia, jaka wypaczyła dusze w pierwszej kolejności.