19 Sakhala (lipca) 1375
ulica Jednorożców, Garielburg, Imperium Vanthijskie
Rzecz działa się w imperialnym Garielburgu, na ulicy Jednorożców; słabo znanej przyjezdnym, ale mającej swój unikalny klimat. Fasady kamienic zdobiły bogate sztukaterie. Nad niejednym wejściem widniały rzeźby, od których ulica wzięła swoją nazwę. Mieściły się przy niej aż trzy galerie sztuki, każda wyspecjalizowana w czymś innym — pierwsza w obrazach, druga w płaskorzeźbach twarzy, a trzecia w ceramice. Nie wiadomo, czy należały do jednej osoby, czy po prostu ich właściciele tak się dogadali. Nieopodal znajdował się lubiany sklep muzyczny, z którego stale płynęła melodia — w poniedziałki zawsze smutna, od wtorku do czwartku poważna, w piątki wściekła, jakby ktoś się wyżywał, a w soboty podrywająca nóżkę do przytupu. Jedynie niedziela pozostawała cicha i wtedy jakby czegoś brakowało. Ponadto można było odwiedzić skład alkoholi „To Jego Wina”; antykwariat „U Starego Borsuka”; Bibliotekę Woluminów Zapomnianych (cokolwiek to znaczyło); malutką cukiernię bez nazwy, o której plotkowano, że za kotarą, na zapleczu przyjmuje również jasnowidzka; kwiaciarnię „Kwiaty od Babuleńki”; sklep z drewnianymi zabawkami „Konik na Biegunach”; jadłodajnię „Garniec na Końcu Tęczy” oraz stary gmach oddziału Krasnoludzkiego Banku, w którym nie pracował ani jeden krasnolud (sic!). Na Jednorożców urzędował również „Zbrojmistrz Kreifer”, lubujący się w artystycznych wykończeniach napierśników i rękojeści mieczy, a także kowal ze „Szczęśliwej Podkówki”.
Było to miejsce na swój sposób magiczne w jakże nie-magicznym Imperium. I wszystko nadal wyglądałoby sielankowo, gdyby nie fakt, że od jakiegoś czasu mieszkańcy okolicy zaczęli zapadać na nieznaną chorobę. Przyczyn upatrywano w zatruciu tamtejszej studni. Kto jednak miałby w tym interes? Nie wiadomo. Tak, jak nie wiadomo było, czy znajdą się śmiałkowie, którzy zechcą wkroczyć na zapowietrzoną ulicę i rozwikłać zagadkę.
Kiedy gadano już o kwarantannie, stawiano zapory drogowe, a przy nich budki strażnicze, na miejsce przybyli Sinéad Cairndow, Oystein Kramer oraz Verena de Mantes wraz z Eugenem Vizconté, tworząc dwie, początkowo niezależne od siebie drużyny. Pierwsza para, po rozmowie ze strażnikami stacjonującymi przy zasiekach, podążyła ulicą Trzech Ślepców. Druga podjechała powozem na plac sąsiadujący z ulicą Jednorożców. Z dwóch różnych stron zaczęli podążać do jednego celu.
Sinéad oraz Oystein napotkali wyludnione miejsca, jak bazar z pozostawionym w popłochu asortymentem; wywróconymi koszami czy połamanymi klatkami zwierząt. W jednym z magazynów znaleźli chłopca o imieniu Dundel, który był głodny i ukradł owoce, korzystając z okazji. To od niego dowiedzieli się, że w okolicy grasuje dziwny ściekowy potwór. Dundel opisał go jako breję pełną odpadków i szczurzych trucheł. Niedokładnie, ale nakreślił śmiałkom sytuację, w której zaraza i obecność maszkary mogły być ze sobą jakoś powiązane. Po namowach zgodził się zaprowadzić ich do tunelu pod miastem, gdzie miał znajdować się szlamowaty czerw.
W tym samym czasie Verena oraz Eugen spróbowali zebrać ze studni próbkę wody do badań. Niestety, ale we wiadrze, które Eugen wywindował, nie znaleźli wiele poza szczurem. Krótko po tym, jak złapali gryzonia, uznawszy za przydatnego w śledztwie, zaatakował ich potwór. Grasując w podziemnych kanałach, brutalnie przebił się na powierzchnię; w deszczu kostki brukowej. Dwójce bohaterów udało się schować, ale bestia pochłonęła szczurzy obiekt badawczy i zniknęła pod ziemią.
Ostatecznie, mimo ryzyka, Cairndow i Kramer, wraz z Dundelem, weszli do kanałów pod Ulicą Jednorożców. Równocześnie Eugen i Verena natrafili na Sędziego Inkwizycji, Rosbery’ego, który groźbą zmusił ich do wspólnej penetracji piwnic, ciągnących się pod rzędem kamienic. Obie drużyny nie były świadome, że znalazły się obok siebie; oddzielała je niewielka różnica poziomu i ściana zbudowana ludzką ręką. Obie też wpadły w tarapaty.
Pierwsza natrafiła na ludzkie zwłoki. Denat miał za życia kontakt z anomalią, która przekształciła jego ramię w pseudo-czerwia, czerpiącego siły nawet z martwego żywiciela. Przestraszona atakiem monstrum, Sinéad uciekła, a Oystein stanął przed perspektywą walki o życie chłopca, którego szlamiarz wchłonął w swoje cuchnące cielsko.
Druga dwójka, poganiana przez Inkwizytora z pistoletem, maszerowała piwnicznym korytarzem. Vizconté i de Mantes chcieli się dowiedzieć, czemu w ogóle to robią i dlaczego kierują się w stronę Biblioteki Woluminów Zapomnianych. Rudy Inkwizytor nie chciał udzielić odpowiedzi, przez co Eugen wdał się z nim w walkę na argumenty. Na nieszczęście Vizconté, Rosbery nie należał do cierpliwych i postrzelił go w ramię. Verenę ponaglił, a rannego pozostawił w piwnicy.
Tymczasem Kramerowi nie udało się uwolnić Dundela, który udusił się wewnątrz czerwia. Sytuacja z każdą chwilą robiła się poważniejsza. Wtedy to Oysteina odnalazł brat zakonny, Lykon — młody Czarny Płaszcz. Potraktował abominację ogniem pochodni. Potwór w szale przebił ścianę do korytarza piwnicznego i próbował się wydostać na powierzchnię. Nadaremnie: martwy żywiciel wciąż leżał w kanale. Niemniej, stwór wyminął Eugena i wypełzł schodami w górę, by rozwalić drzwi, którymi chwilę temu wydostali się Rosbery z Vereną.
Doszło do walki z robakiem — Lykon, Oystein i ranny Eugen zrobili wszystko, co mogli, by unieszkodliwić potwora. Tymczasem Verena starła się z Inkwizytorem. Pierwsze starcie zakończyło się śmiercią czerwia. Lykon i Kramer mogli przejść do korytarza, gdzie znajdował się krwawiący Eugen. W drugiej potyczce Verena nie poradziła sobie z oponentem i została zmuszona, by przekroczyć ulicę, wejść do Biblioteki i zażądać tajemniczej Mapy Arhany. Zostało jej też przykazane, by nie pisnęła ani słowa o Inkwizycji. To wzbudziło zastrzeżenia co do intencji Sędziego; nie wiadomo, czy działał na zlecenie Zakonu, czy może raczej prowadził jakąś prywatną grę.
Nie mając innego wyjścia, Verena usłuchała rozkazu i chwilę później rozmawiała już z Kellionem z rodu Rion — bibliotecznym kustoszem. Starzec zaprzeczał, jakoby posiadał mapę. Kazał kobiecie odejść — bibliotekę zmieniono w tymczasowy lazaret i przebywanie w niej stanowiło ryzyko dla zdrowia i życia. Być może na tym by się skończyło, gdyby nie wtargnięcie oddziału imperialnych zbrojnych, którzy dostali rozkaz podpalenia książnicy; po zabiciu deskami drzwi i okien. Nim jednak znaleźli się u stóp schodów, Rosbery zdołał wślizgnąć się do budynku.
Na pozór działania żołnierzy były próbą zduszenia epidemii w zarodku, kosztem bogu ducha winnych chorych oraz personelu, ale słowa dowódcy do kustosza rozwiały wątpliwości. Okazało się, że Imperatorka miała do krewniaka wielki żal o zatajenie posiadania mapy Arhany — źródła młodości. Jednocześnie, jak przekazano, nie pragnęła śmierci Kelliona. Mógł zabrać z biblioteki tyle ksiąg, ile zdołał udźwignąć, i opuścić budynek pod warunkiem, że zabierze ze sobą również mapę.
Lykon, Kramer oraz Eugen wydostali się na ulicę i byli świadkami całego zajścia. Cała trójka próbowała przemówić do rozsądku oficera, ale na próżno. Biblioteka miała spłonąć wraz z ludźmi.
Kustosz przekazał Verenie klucz do swojego gabinetu, mówiąc, że w podłodze mieści się skrytka i tam powinna być mapa Arhany. Nie miał czasu na wyjaśnienia — ponaglił maginkę i poinformował, gdzie znajdzie tajne wyjście z biblioteki. Uratowanie mapy było dla niego priorytetem. Nie widząc innego wyjścia, zdradził nieznajomej jej lokalizację, a sam spróbował grać na czas, przemawiając do oficera przez zabarykadowane drzwi. Niestety, moment przekazania klucza zauważył Rosbery i podążył tropem Vereny. Maginię nie obchodziła jakakolwiek mapa — chciała jedynie się ratować, co można zrozumieć. Dlatego, zamiast tracić czas i biec na piętro, by przeszukać gabinet — ruszyła od razu do piwnicy, gdzie znajdowało się wyjście z całej tej kabały, oznaczone symbolem białej róży.
W wyniku dalszych wydarzeń, Verena umknęła rudemu Inkwizytorowi. Biblioteka nie spłonęła, bo oddział został wybity przez kolejnego czerwia, o wiele silniejszego niż ten, z którym bohaterowie walczyli w podziemiach. Był to prawdopodobnie osobnik, który pożarł szczura. Eugen został uratowany przez Lykona, zabrany z ulicy Jednorożców i przewieziony do szpitala, gdzie wyjęto kulę z jego ramienia. Kramer wplątał się w siłowe wymuszanie przez Rosbery’ego zeznań od kustosza. Starzec wreszcie zdradził, gdzie schował mapę. Uprzedził też, że miała ją zabrać magini. Okazało się jednak, iż upragniony przez wszystkich przedmiot znajdował się wciąż w gabinecie. Rosbery go skonfiskował i tak zakończyła się kolejna część Kronik Arhany.
Opowieść - Wątek Dodatkowy
MG prowadzący: Zastian Nixsagas [7]
Zastian Nixsagas [7]
Trix [1986]