24 Sakhala (lipca) 1375 roku
Kieselsteine (Kamyki), Ostwald - przy granicy z Imperium
To miał być zwykły przejazd przez tereny Ostwaldu, może jedynie chwilowe zatrzymanie się w Kamykach, które Ostwaldczycy lepiej znają jako Kieselsteine. I to miał być czysty przypadek, że właśnie wtedy, gdy w pobliżu znajdowali się Jazon, Otho, Pierre, Deidre, Arvag, Igranis, Moxa, Venelia, Eglantyna oraz Bernard, usłyszą oni wołanie o pomoc i ruszą z odsieczą.
A może wcale nie. Może jakaś nieznana siła splotła nici losu w ten sposób i nic tu nie było przypadkowe? A skoro tak, to ta sama siła zaplanowała dla nich udział w historii, której — jeśli będą kiedyś o niej opowiadać — nikt nie da wiary, że zaczęła się od pogoni za świniami.
Tak czy inaczej trafili oni w samo serce harmidru wywołanego przez wypuszczenie zwierząt z zagrody. Zobaczyli rozbiegane na wszystkie strony kury, świnie, krowę i inny zwierzyniec oraz pędzącego za nimi w panice chłopaka, na którego wołano Księżyc*. To właśnie on krzyczał o pomoc, podczas gdy trójka psotnych dzieciaków, stojąc w ukryciu, śmiała się z całej sytuacji do rozpuku.
Nasi bohaterowie pomogli opanować sytuację i schwytać uciekający żywiec. Nim jednak jeszcze udało się odprowadzić wszystkie zwierzaki na należne im miejsce, w wiosce pojawiło się dwóch oprychów, z czego jeden uzbrojony był w kuszę. Żądali oddania im tajemniczej mapy, o której mieszkańcy Kamyków nie mieli pojęcia, że została ukryta w jednej z chat.
Po chwili grozy sytuacja została opanowana, a oprychy unieszkodliwione przez naszych bohaterów.
* NPC
Kieselsteine (Kamyki) — maleńka wieś, jakich wiele w Ostwaldzie. Zamieszkuje ją kilkanaście, góra kilkadziesiąt osób. Znajduje się blisko granicy z Imperium (odgradzają ją jedynie pola i las), to jednak nie wiąże się z gorętszą miłością do sąsiadów.
Dni upływają tu głównie na uprawie roli, zbieraniu ziół, zajmowaniu się trzodą, garncarstwie czy też garbownictwie. Kamykom przewodniczy rosły mężczyzna, którego z racji wykonywanego zawodu zowią Rzeźnikiem.
Chociaż lokalsi wiodą proste i zabobonne życie, a większość z nich jest niepiśmienna, bardzo cenią sobie swoją małą społeczność i nie tęsknią za miejskim splendorem. To, czego nie mogą upolować lub wyprodukować sami, pozyskują z handlu (nierzadko barterowego) z sąsiednią wsią. To właśnie tam znajduje się najbliższy punkt pocztowy, targ, na którym wystawiają swoje wyroby, medyk oraz skarbnica wieści i plotek ze świata.
Nie ma tu niczego, co choćby przypominać mogłoby karczmę czy przybytek innej rozrywki lub nawet kaplicę. Nocleg zależny jest wyłącznie od zgody i dobrej woli tutejszych ludzi w ich własnych chatach, ale nie należy spodziewać się wylewnej gościnności. Najbardziej szanowany zawsze będzie „swój chłop” i to najlepiej taki, którego rodzina zamieszkuje Kamyki już od któregoś pokolenia.
Opowieść - Wątek Dodatkowy, niskie ryzyko
MG prowadzący: Zastian Nixsagas [7]
Zastian Nixsagas [7]
Ines Bolea [113]