26 Naqariona 1374 rok, Azeloth, Dwór Imperialny, Imperium Vanthijskie (i inne kraje)
Wszystkie te informacje doradcy władczyni Imperium - młodej, lecz niezwykle utalentowanej Imperatorki Verais Rion* z rodu Battenhoffów - dostarczyli jej w jak najłagodniejszej formie, jednak w żaden sposób nie zmieniło to faktu, że nie była z nich zadowolona. Szczególnie zaskoczona jednakże nie była również, gdyż o większości tych „niespodzianek” uprzedzili ją jej szpiedzy. Póki co, sytuacja nie wymagała jeszcze może ze strony Imperium żadnych oficjalnych działań… Póki co. Na swój sposób, można powiedzieć, że wszystko to przebiegało tak, jak Verais przewidziała. Lecz czy po jej myśli? Czas pokaże.
Sytuacja w Amarth… No cóż. Z pewnością nie była łatwa. Wieści o tajemniczych zaginięciach i zgonach, które szczególnie często zdarzały się na północnych ziemiach amarthyjskiego kontynentu, musiały oczywiście szybko dotrzeć do imperialnego tronu, podobnie jak informacja, że zaczęto tam podejrzewać, że stoi za nimi jakaś nieznana dotąd i bardzo niebezpieczna magiczna anomalia.
Imperatorki nie zdziwiły decyzje Najwyższej Rady Oświeconych, jak kazali się tytułować ci impertynenccy magowie. Na swój sposób było to zabawne, jak wiją się oni w swej własnej wewnętrznej polityce. Z jednej strony bowiem Amarth próbowało ukryć tak długo, jak tylko się dało, że w istocie nie radzi sobie z zagrożeniem, jakie nęka – i zabija – jego mieszkańców. Z drugiej jednak - północne prowincje, dotąd tak niechętnie patrzące na wszelkie prywatne, zbrojne inicjatywy, które trudno by było kontrolować, teraz otworzyły się na nie i zaczęły masowo wydawać pozwolenia zakładania tam rozmaitych organizacji… Żadna z tych prowincji nie ogłosiła jednak oficjalnie, że potrzebuje pomocy w walce z anomalią. Ot, zmieniły zdanie i zapraszają do siebie wszelkie chętne organizacje, najlepiej magiczne i zbrojne! Śmieszne, jak bardzo starają się zachować pozory i ukrywać swoją bezradność...
... Może tylko poza Sinymi Ziemiami zarządzanymi przez Vesstrę* ze szczepu Vogar, której Imperatorka, mimo całej swej niechęci, nie mogła odmówić prawdziwej mądrości… Lecz podobno, jak doniosły Verais małe ptaszki, namiestniczka Sinych Ziem niedawno zaginęła podczas jakiejś wyprawy… Cóż za nieoczekiwany przypadek!
To jednak, co autentycznie zaskoczyło Imperatorkę – i kosztowało głowę jednego z jej szpiegów – to przejęcie przez Amarth Wyspy Czterech Wiatrów – sporego, lecz niezwykle nieprzyjaznego, skalistego, pełnego pogodowych anomalii i ubogiego w jakiekolwiek bogactwa naturalne poza może gliną bezwartościowego terenu na południe od Dzikich Ziem… Który mógł się jednak okazać w przyszłości istotny strategicznie… Czy Amarth zdecyduje się tam budować jakiś port…? Imperium będzie się temu z pewnością uważnie przyglądać.
Jednak nie tylko Amarth śmiało poczynało sobie w zakresie zwiększania swego terytorium. Uwadze Imperatorki nie mogło umknąć posunięcie Natei związane z jej dotychczasową kolonią położoną na jedynym zdatnym do zamieszkania skrawku Spaczonych Ziem. Władze Natei zdecydowały się tutaj na ruch odważny – lub głupi – tego Verais nie była do końca pewna; zresztą czy na pewno jedno wyklucza się z drugim? Wytyczyły mianowicie „nowy standard dyplomacji”. Zamiast, jak to oczywiście – zdaniem Imperatorki – być powinno, grzecznie zapytać czy mogą to zrobić, jedynie poinformowały ją (tak: poinformowały!), że oto decydują się (autonomicznie!) włączyć swą dotychczasową kolonię oficjalnie w granice kraju, gdyż, jak to zgrabnie ujęto: w istocie w niczym nie zmienia to status quo i w żaden sposób nie wpływa na istotne kwestie, a oszczędzi Natei coraz bardziej uciążliwego kłopotu z biurokracją wymuszoną odmiennym statusem tych ziem od macierzy. Wprawdzie wiadomość ta była niezwykle uprzejma, pełna uniżoności i pochlebstw, a na dwór imperialny dostarczył ją zgodnie z dworskim protokołem główny ambasador* Natei w Imperium, jednak to nie łagodziło gniewu Imperatorki, a wręcz go podsycało. Było dla niej jasne, że Natea w ten sposób próbuje pokazać, jak jest niezależna od Imperium i oficjalnie rzeczywiście przecież tak było… Jednak dotąd ani Natea, ani Ostwald nie ośmielały się podejmować decyzji o takiej wadze bez „zasięgnięcia rady” u władców Imperium. Pytanie, które pobrzmiewało w głowie Verais, brzmiało więc: Czy w ten sposób Natea lekceważy Imperium, czy też „tylko” ją – młodą władczynię? Imperatorka wiedziała, że wydarzenie to będzie miało dalsze konsekwencje… Póki co jednak postanowiła zagrać w zaproponowaną przez Nateę grę – i odpowiedziała na wiadomość w tym samym życzliwym tonie, jednakże z ukrytą między wierszami groźbą, pisząc, że jako władczyni potężnego Imperium doskonale rozumie uciążliwości biurokracji i życzy Natei po zjednoczeniu wszystkiego dobrego…
Co jednak Imperatorka zrobi dalej? Z lekkim rozbawieniem pomyślała, że może w podjęciu decyzji pomoże sobie rzutem swym szczęśliwym Złotym Krabem...
Wkrótce później z Imperium w drogę do Amarth, Natei i Ostwaldu wyruszyło wiele kruków pocztowych z nowymi wiadomościami dla lojalnych poddanych Imperium, którzy akurat całkiem przypadkowo znajdowali się w obcych krajach…
Zwykli obywatele każdego z krajów z pewnością nie byli świadomi niuansów tych wydarzeń, jednak postacie co bardziej wyrobione towarzysko, znające historię i sztukę polityczną, z pewnością mogły zauważyć, że sytuacja polityczna stała się nieco bardziej napięta… Lecz kto wie, do czego to doprowadzi...?
*NPC
- Sytuację geopolityczną można dyskutować w Karczmie,
- Opisana tu sytuacja geopolityczna może być tłem dla sesji FG,
- Postacie "szpiegujące" wszystkie pozostałe kraje dla Imperium i przebywające poza jego granicami lub planujące wyjazd w niedługim czasie mogą zgłosić się na pw (poczta w grze) do ID 1, jeśli chcą otrzymać fabularne "rozkazy" w postaci powiadomienia dedykowanego dla postaci (czyli otrzymają narrację fabularną w formie powiadomienia - nie trzeba rozgrywać sesji). Będzie to część fabuły ich postaci powiązana z wpisem na oś czasu, za który uzyskają 1 PW. Zgłoszenia nadsyłać można do 13 marca włącznie.
- Przydatne informacje fabularne dla "szpiegujących" zawiera to ogłoszenie.
- Wieść (w części o Amarth) jest luźno powiązana z (w kolejności chronologicznej) tą i tą wieścią.
Autorka wieści: Qu'essan [1]