9 Asvarba (Maja) 1376 roku
Dom Weselny pod Porto de Ouro, Tetrarchia Natejska
Wesele Francesci Delacroix i Percyvallusa Valente w swoim założeniu miało spełniać standardy wyrafinowanego przyjęcia, podkreślającego zamożność organizatorów. Owszem, uroczystość na długo zapadła w pamięci gości, lecz z innych, zupełnie nieoczywistych powodów.
Przyjęcie weselne trwało w swoim zwyczajnym rytmie. Żółte elementy dekoracyjne nijak pasowały do czerwieni sukni panny młodej, która wzburzona wpadką, widoczną na pierwszy rzut oka, wyraziła swoje niezadowolenie przyjaciółce. Na barkach Zuzmary Vollant — poza wysłuchiwaniem zrzędzącej Francesci — ciążyła odpowiedzialność dbania o bezpieczeństwo weselników w trakcie ich pobytu na terenie ośrodka wypoczynkowego.
Młody gwardzista, Lenny Ebeling, regularnie zdawał raporty, przekazując w swoim sprawozdaniach między innymi informację o obecności Czarnych Płaszczy. Bez przerwy, oprócz wykonania obchodów, zmagał się z licznymi próbami wyrazów serdeczności ze strony podpitego tego wieczoru ogrodnika Loży, Vuyseymusa Valente, który, jako jeden z nielicznych gości weselnych faktycznie wyśmienicie bawił się na uroczystości, wprawiając w zażenowanie swoją narzeczoną, Matyldę Rinelheim.
Percyvallus Valente brylował w towarzystwie, zamieniając słowo z niemalże każdym zebranym na sali, nie pomijając znajomego partnera w biznesie, właściciela organizacji handlowej — Zyecha Wittela.
Przy stoliku oddalonym sporą odległość od pary nowożeńców, pośród licznych butelek z trunkami, zasiadała Morrigan Valente wraz z przyjacielem Ithildinem, którzy zaprosili do wspólnej degustacji prywatną ochronę pana młodego — Katię Bellot.
Z niewyjaśnionych powodów, nikt nie rzucił spojrzenia na urodziwą skrzypaczkę Nayę Mairall-Vires. Absolutnie rozgniewana obecnością konkurencji muzycznej na tym samym wydarzeniu, starała się beztrosko oddać tańcu i wyrazach uprzejmości z innymi gośćmi.
Zapowiedź ostatniej atrakcji wieczoru, czyli występu kuglarzy, wzbudziła ogólny entuzjazm, choć nie odbyło się bez kilku nerwowych reakcji. Niektórzy, zaskoczeni rozwojem sytuacji, zastanawiali się na czyje zaproszenie przybyli artyści. Występ skupił spojrzenia weselników na arlekinkach, którzy rozpoczęli pokaz. Niektórym gościom przypięto na odzieży żółte kwiaty — podobne do tych, którymi przyozdobiono salę.
Szmaragdowa zieleń tęczówek jednej artystki stała się znakiem rozpoznawczym nadchodzących kłopotów w związku z niedawnymi wydarzeniami w Chataiwaldzie, co od razu wyłapali członkowie Loży Czarownic, obecni w tamtejszym lesie.
Weselnicy ozdobieni żółtym kwiatem, czyli Ithildin, Lenny, Matylda, Morrigan, Vuyseymus, Zuzmara i Zyech wylądowali na tajemniczej polanie z nieznaną im z pochodzenia, jak i z wyglądu bujną roślinnością. Przytłaczająca wibracja magiczna wokół nich uniemożliwia zbadanie sieci energii, w rezultacie wywołując osłabienie magów.
Zagadkę stanowił posąg przedstawiający postać nieznanej z imienia kobiety, choć niektórzy na polanie spróbowali swoich sił, starając się dopasować wizerunek do postaci historycznej lub bóstwa.
W tym samym czasie na sali spanikowani goście opuścili przerwane wesele, pomimo nieudanych prób uspokojenia ich przez nowożeńców. Obecna na sali Anna Dubois* — członkini Zakonu Inkwizycji — prędko przystąpiła do działań, choć nie obyło się bez słownych przepychanek z Francescą Delacroix, która mogła w tejże mało przyjemnej konfrontacji liczyć na solidne wsparcie małżonka.
Uwięzieni w innym planie weselnicy zauważyli siedem postaci w pelerynach, niespiesznym krokiem zbliżających się i tworzących wokół nich krąg. Zdjęcie kapturów przez nieznajomych odsłoniło personifikacje osobistych wartości każdego z przeniesionych. Stanęli, twarzą w twarz, przed próbą buntu, a kamienny posąg — dotychczas cichy — przemówił do zebranych na polanie. Próby uzyskania odpowiedzi, czy zrozumienia sytuacji przerwał lekkomyślny atak Lennego i Vuyseymusa na monument, spełniając tym ukryte życzenie demona. Wywiązała się walka weselników z ich sobowtórami. Starcie, choć wyrównane, szybko przechyliło szalę zwycięstwa na stronę demona, a niektórzy ponieśli rozległe obrażenia. Ciężko ranny Lenny walczył o utrzymanie przytomności, a Matylda upadła na ziemię, nie wykazując przy tym żadnych oznak życia.
Tymczasem, służba zgodnie z wydanymi poleceniami, ułożyła ciała uśpionych weselników w dyskretnym miejscu, przygotowując grunt pod działania wysłanników Inkwizycji. Priorytetem stała się ich ochrona. Francesca rozpoczęła przygotowania do utworzenia magicznej bariery obronnej wokół ciał weselników, a Anna Dubois* czuwała nad ofiarami, kiedy to z ich gardeł wydobył się niski, chropowaty wręcz, nieludzki głos. Zapowiedź tego, co zbliżało się do uwięzionych w przedsionku piekła. Vidroh. Ogromna sylwetka demona obleczona szarą powłoką z wyrośniętymi skrzydłami, na podobieństwo tych występujących u nietoperzy, stanęła naprzeciw śmiertelnych, oferując im współpracę w zniszczeniu Zakonu Inkwizycji, w zamian za oszczędzenie im życia. Oferta Vidroha nie spotkała się z aprobatą zebranych weselników, którzy nie wykazali się inicjatywą, unikając za wszelką cenę wywołania buntu. Bierność miała ich ochronić przed szponami demona.
Nieprzytomna Matylda, na skraju życia i śmierci, toczyła osobistą potyczkę z czymś, czego nie była w stanie określić. Uwięziona w pnączach i pozbawiona możliwości wykonania ruchu, stała się zakładnikiem kogoś, kto przemawiał do niej spokojnym i matczynym tonem głosu. Podejrzliwa magini próbowała odkryć tożsamość właścicielki głosu, lecz nie uzyskała wiedzy w tym zakresie. Ostatecznie otrzymała propozycję wyzwolenia z okowów śmierci.
Wybudzeni zapamiętali słowa zapowiedzi zemsty demona. Oszołomieni, nie zważając na obecność Anny Dubois*, wyjawili zebranym szczątkowe informacje co do zamiarów Vidroha wobec Loży Czarownic i Zakonu. Pomimo niechętnie nawiązanej współpracy, wspólne doświadczenie stało się zalążkiem do porozumienia dwóch skłóconych stronnictw. Anna Dubois* dała do zrozumienia, że w przyszłości wyśle do członków Loży Czarownic zaproszenie na spotkanie na neutralnym gruncie.
* NPC
Opowieść — Wątek Dodatkowy
MG prowadzący: Ithildin [35]
Ithildin [35], Morrigan [1956]
Francesca Delacroix [50]