Nikt właściwie nie wie skąd wzięła się w Porto de Ouro, ani jak się nazywa, gdyż regularnie unika spisów powszechnych. Niektórzy mówią, że ta bruxa była za młodu kochanicą demona piaskowych burz, który porwał ją z oazy, a następnie zakochał się w pięknej Natejce. Ta odebrała mu moce, wystawiając go do wiatru i teraz rządzi szlakami łączącymi natejskie miasta. Faktem jest, że zgromadziła wokół siebie mnóstwo ludzi, przybierając wśród nich pozycję opiekunki, jeśli nie powiedzieć — prorokini.
Swoje poskręcane i zmierzwione piachem włosy trzyma zazwyczaj rozpuszczone pod kapturem, co dodaje jej „wężowego" uroku, skąd z resztą mógł wziąć się jej przydomek — Meduza. Nie zwykła cofać się przed niczym, nikomu nie kłaniać, a jeżeli życie zmusza ją do uległości, to można być pewnym — że już planuje zemstę, albo chociaż jak się z tego związania wyplątać.
Oddana jej grupa nazywa samych siebie Nomadami, a ich źródłem zarobku, zwłaszcza po GMO stało się przeprowadzanie innych przez pustynne tereny Natei. Niejednokrotnie jednak wycieczki te są jedynie pretekstem do rozboju, a nadzy, zostawieni pośrodku niczego turyści i wędrowcy, witają się ze smutną śmiercią wśród słońca i piachu.