Młoda arystokratka, która otrzymała tytuł głowy rodu i zaszczyt zasiadania w radzie po swoim bracie, Hugo van Mondzie, kiedy dziedzic rodu zrezygnował z honorów politycznych dla kariery uniwersyteckiej w Talkensburgu. Uważana jest powszechnie za zblazowaną dziwaczkę, która za pomocą korekt magii transmutacyjnej upodabnia się do amarthyjskich Elfów, jakich dziedzictwo ponoć nosi we krwi. Odstraszające jednych fanaberie, dla innych wydają się nader przyciągające — co zapewnia markizie niemałe poparcie wśród niższej szlachty.
Mówi się, że jest mocno związana z bohemą artystyczną Małej Vanthii, a sporą część swojego majątku przeznacza właśnie na mecenat znanych w kraju artystów. Ma zarazem radykalne poglądy dotyczące liberalizacji aktualnego systemu feudalnego i skłania się ku demokratyzacji ustroju — przy czym zdaje się mocno chętna na wzmocnienie współpracy kraju zarówno z Federacją Ostwaldzką, jak i Zjednoczonym Amarth.