Jeżeli ktoś zapytałby Natejczyka, kto rządzi w portach Porto de Ouro, większość bez wahania odpowiedziałaby, że Maszop. Monstrualnie zbudowany, a jednocześnie nieco karykaturalnie, z szerokimi plecami, wielką blizną na torsie, łysą głową i licznymi bliznami, Maszop — czyli Dion Dziewięć Żyć — jest niekwestionowanym królem ulic Mouriery. Budzący powszechny respekt przestępca, rządzi żelazną, bezwzględną, okrutną, ale i sprawiedliwą ręką, prowadząc, przy skwapliwej aprobacie lokalnej garduny, organizację Rybie Oko do niepowstrzymanej dominacji w kwestii haraczy w dokach, przemytu i nielegalnym handlu. Jedyne, czego się nie tyka, to niewolnicy, podążając w tym za swoim wewnętrznym i wykrzywionym moralnie kodeksem honorowym.
Swój przydomek zawdzięcza domniemanej nieśmiertelności, gdyż przeżył nawet postrzał z pistoletu w okolice serca — po czym także ma bliznę. Na szczyt wyszedł z biedoty, jako syn ubogiego rybaka i garbarki, zarabiając na początku na nielegalnych walkach, a potem mordując po kolei kolejnych hierarchów ulicznych, by w końcu nikt już nie był na tyle odważny, aby rzucić mu wyzwanie.
Dion wypowiada się flematycznie, nie podnosząc głosu, a jeżeli nie patroluje „swoich” ulic, to często przesiaduje w starym domu swoich rodziców, gdzie patroszy ryby, na znak pamięci własnych korzeni. Dla Rybiego Oka, jak i dla Maszopa, najważniejsza jest lojalność i poczucie wspólnoty oraz sprawiedliwość dla najbiedniejszych, często wymierzana nożem do filetowania wbitym pod żebra.