Główne wyspy Archipelagu to centralnie położona Natea oraz otaczające ją od zachodu, północy i wschodu wyspy: Espinhos, Almas de Mar, Galtonia, Ramiriz, Eskalonia, Ruina Antigua oraz Żółwia Wyspa i Wyspa Piratów (którą oni sami nazywają Ilha dos Independentes lub pieszczotliwie: A Caramba). Poza tym jednak do Archipelagu Natejskiego przynależy kilka setek wysp i wysepek na tyle niewielkich, niepoznanych, że nikt nie zadaje sobie trudu nadawania im formalnych nazw i nanoszenia ich na oficjalne mapy. Archipelag otaczają ciągnące się nierzadko na wiele kilometrów rafy koralowe, co powoduje, że zdecydowana większość żeglarzy korzysta z głównych, bezpiecznych szlaków wodnych i zawija jedynie do oficjalnych portów.
Ze starych zapisków wynika, że przed Wielką Destabilizacją Magii (WDM) Natea także była wyspą, jednak jej powierzchnia była o ok. 30% większa niż obecnie. Składały się na to zwłaszcza tereny rozciągające się między obecną Nateą a wyspami Espinhos i Almas de Mar — ziemie te, zanim w efekcie WDM znalazły się pod wodą, miały w większości charakter żyznych, porośniętych dżunglą równin. Współcześnie pokrywające je wody są zatem stosunkowo płytkie. Wyspy, które obecnie okalają Nateę, były wówczas w większości jej integralną częścią. Wśród największych z nich wyjątek stanowią Galtonia, Escalonia i Ruina Antigua — te były od początku autonomicznymi wyspami. Jednocześnie ich wybrzeża były (i nadal są) na tyle nieprzystępne (w większości bagniste, porośnięte namorzynami), że wśród większych wysp Archipelagu Natejskiego właśnie one są najmniej zaludnione i poznane. Kronikarze nie są pewni co do statusu bardzo słabo poznanej (przynajmniej — oficjalnie) tzw. Wyspy Piratów — większość jednak skłania się ku tezie, że była to również i przed WDM autonomiczna wyspa (w przeciwieństwie do Żółwiej Wyspy, która była wówczas Żółwim Przylądkiem — ze względu, co za niespodzianka, na licznie występujące tam żółwie).
W obszarze wysp dominuje klimat zwrotnikowy wilgotny monsunowy. Na terenach górskich jest z reguły nieco chłodniej niż na nizinach, temperatura jednak rzadko spada tu poniżej zera (jedynie nocami).
Tutejsze góry są niewysokie i względnie przystępne — w porównaniu do kontynentalnych — co nie oznacza wszakże, że są bezpieczne. W większości budują je skały osadowe, zwłaszcza piaskowiec i skały wapienne. Większość stoków porasta typowa dla ciepłego klimatu górska roślinność. Wyspy Natejskie słyną z imponujących mogotów o nierzadko osobliwych kształtach pobudzających wyobraźnię wędrowców oraz z tzw. skalnych miast — czyli rozległych, skalnych labiryntów o nieregularnych, pionowych ścianach wysokich nawet na dziesiątki metrów. Wiele z nich pozostaje niezbadanych, inne poznano bardzo słabo, o jeszcze innych krążą dziwaczne legendy, jakoby były to miejsca nawiedzone bądź też ogarnięte anomalią sprawiającą, że ich skalne korytarze stale się zmieniają, przez co odnalezienie drogi powrotnej graniczy z niemożliwością.
Choć góry pokrywają znaczną część Wysp Natejskich, największą powierzchnię zajmują niziny — od lekko falistych po pagórkowate. Tereny nizinne mają rozmaity charakter — z reguły bliżej centralnych części wysp pokryte są w dużej mierze malowniczą, lecz i groźną dżunglą przetykaną zdradliwymi bagnami, zaś im bliżej linii brzegowej, tym więcej jest terenów o charakterze sawanny, usianych niewielkimi oazami i porośniętych baobabami oraz palmami. Lokalnie wybrzeża jednak również mogą być zabagnione – porastają je wówczas namorzyny. Niektóre mniejsze i bardziej płaskie wyspy są nimi pokryte w całości. Z kolei tam, gdzie brzegi wysp są skaliste, natknąć można się na liczne i nierzadko bardzo urokliwe morskie jaskinie, które po dziś dzień skrywają niejeden sekret. Kłopot w tym, że im głębiej się w nie zagląda, tym bardziej są niebezpieczne — dzięki czemu większość tych sekretów pozostaje nieodkryta. Dotyczy to zwłaszcza mniejszych wysepek, jednak i na samej Natei znajdą się takie miejsca — najczęściej tam, gdzie górom blisko jest do brzegu morza.
Sieć rzeczna wyspy Natei jest dobrze rozwinięta. Rzeki są krótkie i w większości kręte, z licznymi rozlewiskami. Główne z nich są zwykle żeglowne, lecz szlaki te przeważnie wiją się przez bagnistą dżunglę, co nie czyni ich ani atrakcyjnymi, ani bezpiecznymi. Na uwagę zasługują stosunkowo duże (i głębokie) jeziora zasobne w rozmaite gatunki ryb i innych stworzeń wodnych (jak choćby charakterystycznych dla Natei manatów). Większość ich brzegów także otacza dżungla (w tym największego — Vale Escantado); wyjątkiem jest położone na południowym-wschodzie Jezioro Furrnas, które w całości leży na terenach sawannowych. Mniejsze lub większe słodkowodne jeziora znaleźć można w zasadzie niemal na każdej wyspie Archipelagu Natejskiego, na której zbiornik taki zdołałby się zmieścić — są one źródłem wody pitnej. Na wielu wyspach występują też słodkowodne źródła podziemne — zwykle w kompleksach jaskiń położonych w centralnych częściach wyspy. Jest to jednym z powodów, dla których część ustronnie położonych wysepek została zaanektowana jako bazy wypadowe rozmaitych załóg pirackich. Powiada się też, że niektóre mniej poznane wyspy są zamieszkane przez dzikie ludzkie plemiona, które przywędrowały tu na długo przed Wielką Destabilizacją Magii (WDM) i które — w efekcie życia w izolacji — rozwinęły zupełnie inne kultury niż Ludzie zamieszkujący państwa znanego Fallathanu.
Poza miastami, zwykle w dość bliskiej od nich odległości, napotkać można stosunkowo liczne, rozległe posiadłości ziemskie, gdzie na dużą skalę uprawia się różne gatunki roślin, hoduje ptactwo i bydło lub też prowadzi manufaktury, w których rozmaite surowce są na miejscu przetwarzane w dobra przeznaczone na handel. Niemal wszystkie wioski, jakie można napotkać w tym kraju, leżą na ziemiach należących do lokalnych możnych, którzy najczęściej traktują mieszkańców tych osad po prostu jak poddanych, których losem mogą dowolnie dysponować.
Większość terenów ma tu jednak we władaniu dzika przyroda. Wyspy są piękne dla oka, lecz również groźne — występuje tu dużo dzikiej zwierzyny, bestii i potworów. Jako miejsce szczególnie niebezpieczne wyróżnia się owiany złą sławą, leżący na granicy między Fronteira do Mar a Grandes Planicies, Czarny Las (Floresta Negra), o którym krąży wiele mrożących krew w żyłach legend o niewyjaśnionych zgonach i zaginięciach. Mało kto się tu zapuszcza i niemal nie pozyskuje się stąd drewna — mimo wysokiej jakości tego surowca. Wygląda na to, że las jest pod wpływem magicznej anomalii, która wypaczyła tutejsze rośliny i zwierzęta i nadała temu miejscu wyjątkowo złowrogi klimat.
Tutejsza fauna jest typowa dla tej strefy klimatycznej, a na szczególną uwagę zasługuje ogromne bogactwo egzotycznych gatunków ptaków i motyli.
Na terenie Archipelagu Natejskiego magiczne anomalie manifestują się głównie na terenach południowo-wschodnich (gdzie zwykle omijają Praię) oraz na wyspach Galtonia, Eskalonia i — zwłaszcza — Ruina Antigua. To właśnie te tereny upodobali sobie piraci — anomalie, choć niebezpieczne i dla nich, skutecznie zniechęcają nieproszonych gości i powodują, że w praktyce władza państwowa tu nie sięga.
Od południa Archipelag Natejski obmywają tzw. Nieznane Wody. Są one w zasadzie zupełnie niezbadane — ze względu na liczne magiczne anomalie, wybitnie niesprzyjającą żegludze pogodę oraz mrożące krew w żyłach legendy o niespotykanych i krwiożerczych potworach, które miałyby je zamieszkiwać. Większość (i tak bardzo rzadkich) wypraw w tamtym kierunku w ogóle nie wraca, zaś uczestnicy tych, które wróciły, udzielają bardzo skąpych informacji. Wynika to z różnych przyczyn: część z nich, jak się wydaje, milczy z własnej woli, inni sprawiają wrażenie szalonych; ci zaś, którzy skłonni są mówić, zwykle niewiele mają do powiedzenia. Ot: niekończąca się, ciemna, niebezpieczna woda, na zmianę sztorm albo flauta, napawające lękiem kłęby dziwacznej mgły unoszące się tuż nad powierzchnią czy też gromy z jasnego nieba roztrzaskujące maszty… Oraz potwory tak straszliwe i wielkie, że zdolne są pożreć całe statki. Nie odkryto tam dotąd żadnych lądów ani niczego innego, co mogłoby rozsądnego człeka skłonić do podróży.
Za względnie bezpieczne na południu Natei uważa się jedynie wody przybrzeżne. Na uwagę zasługuje tu zwłaszcza leżąca na wschód od Prai Perłowa Laguna — niezwykle urokliwa, słynąca z najpiękniejszych i największych pereł, a także… morskich potworów, które mają ich strzec. Tym w każdym razie tłumaczy się zastanawiające częste wypadki dotykające tamtejszych poławiaczy.