Grzyb
Gladjesvampar to unikatowy, endemiczny gatunek rosnący na terenach równinnych. Zawiłą nazwę (oryg. Glädjesvampar Kunktäturr) można by przełożyć na wspólny jako: grzyby szczęśliwego ociągania. Nazewnictwo wiąże się z halucynogennym wpływem grzyba — spożywający traci rachubę czasu. Jako miano gatunku podaje się liczbę mnogą, ponieważ występuje wyłącznie w koloniach, w kilku odmianach, różniących się kolorem i właściwościami.
Gladjesvampar rosną w trawie wilgotnych łąk, przy ścieżkach, na pastwiskach, a ich ulubionym miejscem są wygony dla kóz i owiec, zasobne w sprzyjający rozwojowi grzybni nawóz. Dla wielu miejscowych, zbiór i sprzedaż „halucynków” to dodatkowe bądź nawet główne źródło zarobku. Narkotyki na bazie grzybków szczęścia są popularne i zróżnicowane, od najtańszych skrętów do wysokogatunkowych mieszanek, dlatego cieszą się sympatią alchemików, zielarzy, przemytników czy orków-szamanów. Palenie, wdychanie bądź picie naparu z grzybków stanowi trwały element obrzędów magicznych, wieszczych lub inicjacyjnych. Wspólne raczenie się Gladjesvampar uznawane jest za rytuał łamiący lody, dopuszczający do konfidencji. Rozluźnia atmosferę i skłania do szczerości. Interesy zawarte przy grzybkach uchodzą za święte. Niektórzy podejmują się uprawy Gladjesvampar, zaszczepiając grzybnię na zwierzęcym nawozie, jednak najmocniejsze właściwości mają dzikie grzyby, żyjące w symbiozie z naturalnym środowiskiem. Te zaś trzeba umieć znaleźć, wyprzedzając przy tym innych amatorów specjału. Doświadczeni grzybiarze pilnie strzegą swoich źródeł zysku i nie zawahają się przepędzić od nich intruzów.
Grzybki szczęścia należą do rodzaju łysiczek. Grzyby z tej grupy gatunkowej mają właściwości psychoaktywne, są też zwykle podobne: niewielkie (od kilku do kilkunastu centymetrów), wiotkie, z niedużym, kołpakowatym kapeluszem o kilkumilimetrowej średnicy, gładkie lub lekko bruzdowane, higrofaniczne. Od innych łysiczek Gladjesvampar odróżniają się zygzakowato ułożonymi blaszkami i nietypowym kolorem. Wykazują właściwości bioluminescencyjne, co znacznie ułatwia odszukiwanie niepozornych owocników wśród ściółki czy trawy. Młode grzyby mają prawie niewyczuwalny zapach, zwykle przytłumiony wonią otoczenia. Starsze cuchną nawozem i zepsutym jedzeniem. Występują w czterech odmianach.
Grzybki szczęścia należy zbierać zanim zaczną uwalniać zarodniki; dojrzałe grzyby nie tylko cuchną, ale też tracą większość cennych substancji w nich zawartych. Mogą również wywoływać alergie skórne i pokarmowe oraz niestrawność. Najlepsze są młode owocniki, nadające się jeszcze do transportu.
Zebrane Gladjesvampar trzeba odizolować od wilgoci, gdyż pozostawione w niej szybko się psują — nadal bowiem zachodzi przemiana materii. Oczyszczone (bez moczenia) grzyby powinno się od razu ususzyć. Gdy nie ma takiej możliwości, należy zapewnić im suche, przewiewne otoczenie, choćby przesypując trocinami. Lecz i wtedy nie wolno przetrzymywać zbioru dłużej niż dwa-trzy dni. Zwykle preparaty i dania z grzybkami sporządza się na miejscu, a za kontynent transportuje już w postaci gotowych, suchych produktów.
Surowe grzyby: doba w warunkach prowizorycznych, do trzech dni w izolacji od wilgoci
Potrawy z gotowanymi, smażonymi lub duszonymi grzybami: należy spożyć w ciągu doby.
Suszone grzyby (całe owocniki, malutkich grzybków raczej się nie kroi) bądź utarty z nich proszek: kilka lat w warunkach chroniących przed wilgocią, światłem i robactwem
Mieszanki do palenia lub zaparzania: bezterminowo, chronione przed zwietrzeniem, robakami i wilgocią
Młode grzybki można dodać do potraw (jajecznicy, gulaszu, zupy), gdyż są praktycznie bez smaku. Należy je od razu zjeść — kiedy odstoją, mogą stać się ciężkostrawne i później uczulać bądź powodować nieżyty pokarmowe. Najlepiej jednak ususzyć je w całości i spożytkować jako składnik mieszanek do skrętów i fajek, tradycyjnych lub wodnych. Amatorzy grzybków piją również napary z ich dodatkiem, robią sobie inhalacje, żują ususzone owocniki albo wkładają na tzw. „kieszonkę”, pod górną wargę, pozwalając, by substancje aktywne wniknęły w ślinę i ukrwioną tkankę dziąseł.
Wszystkie odmiany grzybków mają właściwości rozluźniające, euforyzujące i halucynogenne. Siła halucynacji zależy od jakości, ilości i substancji towarzyszących, a także od podatności, odporności i indywidualnych preferencji organizmu. Są to nieszkodliwe przywidzenia lub wyjątkowo sugestywne iluzje, działające na wszystkie zmysły. Wywołane wizje niekoniecznie muszą być przyjemne, a wręcz bywają niebezpieczne. Wyjątkowo podatna osoba może pogrążyć się w omamach nawet na kilka dni, a jeśli przez ten czas zażywa kolejne dawki — popaść w szaleństwo. Znane są przypadki, kiedy odurzony budził się kilkadziesiąt kilometrów od miejsca spożycia i nic nie pamiętał ze swojej wędrówki. Zbrodnie w afekcie, nierozważne transakcje, płomienne wyznania miłości czy bieganie nago w tęgi mróz — też nikogo nie powinny zdziwić.
Przykrą stroną zażywania Gladjesvampar są doznania w fazie zejściowej: uczucie rozbicia, pustki i beznadziei, niska samoocena, a w konsekwencji — stany depresyjne, przyczyniające się z kolei do trwałej melancholii, jeśli wystąpią na dłużej. Towarzyszy im fizyczne osłabienie (aż do wyczerpania), senność, drżenie mięśni, uczucie ssącego głodu, silnie pragnienie, niekiedy zimne poty. Z uwagi na niesamowitą różnorodność grzybowych narkotyków, a także dość losowe ich działanie u różnych istot, trudno ustalić bezpieczną dawkę dla jednostki dorosłej. Zażywający Gladjesvampar mają charakterystycznie rozszerzone źrenice i nieobecny wzrok. Wszystkie odmiany uzależniają.
Poszczególne podgatunki różnią się nieco właściwościami:
Od kilku minut do kwadransa po zażyciu. Całkowity czas działania (początki halucynacji, wizje i faza zejściowa) zależy od dawki i tolerancji organizmu.
Brak.