Troglodyci wydają się być spokrewnieni z lecz siedlisko bytowania i pewne zwyczaje przekształciły ich w bardziej prymitywne i zezwierzęcone bestie. Zazwyczaj sięgają dorosłemu człowiekowi do barków i ważą nieznacznie więcej niż on. Ich nogi są krótkie i koślawe, a muskularne ramiona kończą się nieco większymi od stóp szponiastymi łapami, które potwory wloką prawie po ziemi. Poruszają się zawsze zgarbieni, na ugiętych nogach, wlokąc za sobą wąski ogon. Pokryty licznymi naroślami pysk ma mocno uwydatnioną dolną szczękę z której wystają liczne zakrzywione zęby. Osadzony zaś jest bezpośrednio między barkami na krótkiej szyi, co dodatkowo potęguje prymitywizm wyglądu tych istot. Czarne, małe i paciorkowate oczka są bardzo wrażliwe na jakiekolwiek światło. Ich łuskowata skora ma wypłowiały czarny lub brązowawy kolor z powodu zatracenia w większości pigmentu (nie potrzebnego w głębinach ziemi).Dymorfizm płciowy jest nieznaczny.
Te drapieżne gady o kanibalistycznych i padlinożernych skłonnościach są postrachem każdego, kto zapuszcza się pod ziemię, czy to górnika, badacza jaskiń, a nawet poszukiwacza przygód. Siedliskiem ich bytowania są właśnie kompleksy podziemnych korytarzy i jaskiń. Nie jest do końca jasne, czy istoty te wyewoluowały tam, czy raczej są dobrze zaadaptowanymi przybyszami z powierzchni. Szczątkowe oczy i podobieństwo do jaszczurów przemawiałoby za teorią iż przodkowie Troglodytów zostali zagonieni (lub sami zeszli) do podziemi z jakiś nieznanych przyczyn. Istoty te prowadzą koczowniczy tryb życia w małych plemionach dowodzonych przez najagresywniejsze samce.
Plemię takie składa się najczęściej z Przywódcy, łowców (zarówno samic jak i samców) oraz małego odsetka młodych i jaj którymi opiekują się samice. Jedynym celem takiej hordy jest poszukiwanie coraz to nowych żerowisk, a trzeba przyznać iż nie są troglodyci stworami wybrednymi. Mięsożercy i kanibale, zadowalają się również jakąkolwiek padliną, choć wydaje się iż preferują drowie i ludzkie mięso. By zdobyć pokarm często atakują szyby kopalniane i niższe partie karasnoludzkich twierdz, a w bezksiężycowe noce urządzają najazdy na osady powierzchniowe. Trzeba jednak podkreślić iż jako, a za broń służą im ich pazury i szczęki lub prymitywne włócznie z kamiennymi grotami. Porozumiewają się za pomocą warknięć i syknięć ale nie stwierdzono by był to jakiś konkretny język, a raczej sposób wyrażania emocji równie prymitywny, co odgłosy wydawane przez zwierzęta.