Dmuchawiec to gigantyczne monstrum, olbrzymia, unosząca się i siejąca strach kula. Obłe cielsko przypomina napompowany do maksimum balon, z którego wyłaniają się obleśne i nabrzmiałe wrzody. Największy osobnik jakiego zdołano zmierzyć, osiągnął średnicę dwunastu metrów, choć wielu łowców i poszukiwaczy przygód twierdzi, iż występują potężniejsze okazy. Bestia ubarwiona jest w mleczno-biały odcień, spod którego miejscami przebijają się poświaty różu, czy czerwieni. Cała kula jakby delikatnie drży, a wyrosty tętnią, sprawiając wrażenie gejzerów, mających trysnąć za moment. Podbrzusze, czyli dolna część cielska, wydaje się być bardziej pomarszczona i gęściej nabrzmiała, tworząc twardszy i bardziej odporny na przebicia naskórek. Jednak największą grozę budzi paszcza kreatury, której szczęki ukryte są w okalających mordę fałdach skórnych. Dmuchawiec bez problemu połknie w całości konia, nie wspominając o człowieku czy orku. Białe zęby to rząd olbrzymich kłów, pokrzywionych, ostrych o kształcie, wydłużonych stożków. Stosowane najczęściej do rozszarpywania i rozdrabniania ofiar, potrafiące ciąć stalowe pancerze na wióry. Charakterystyczną cechą wyglądu dmuchawca są wyrastające w dolnych częściach ciała macki, które zawinięte w końcowej fazie, tworzą coś na kształt roślinnych pędów. Potrafią osiągać rozmiar nawet czterech metrów długości, służąc potworowi jako kończyny chwytne. Ich ilość liczona jest na dziesięć odrostów, w tym pięć ogonowych, będących jednocześnie zmysłem węchu. Pierwsza para macek tworzy wraz z fałdą skórną mordy, coś na podobieństwo wąsów, a ich długość świadczyć może o żywotności giganta. Warto wspomnieć o skórze bestii i widniejących na niej wrzodach. Jej grubość waha się do pół metra grubości i nie jest trudna do przebicia. Problem tkwi jednak w tym, że samo jej podziurawienie nie powoduje ran u dmuchawca. Wszystkie narządy ukryte są głęboko we wnętrzu kulistego ciała, oddzielone od skóry warstwą wytwarzanego w płucach gazu. Jest on bardzo lekki, pozwalając olbrzymowi unosić się w powietrzu. Działa to na zasadzie balonu. Dodatkowo monstrum reguluje temperaturę powłoki poprzez ciepłotę własnego ciała. Obleśne wrzody to nic innego jak otwory balastowe, przez które wypuszczane są nadmiary wytwarzanego gazu. Słabo widoczne są ślepia monstrum, a właściwie ich pozostałości. Dmuchawiec jest niemal ślepy, choć obdarzony węchem i zmysłem czucia, usytuowanym na mackach.
Najczęściej kojarzony jest ze źródłem odwiecznego strachu, jakim las może pokarać istoty. Wiele w tych legendach prawdy, gdyż kula ma nadzwyczajne zdolności. Już sam jej widok budzi grozę, a wydzielane nadmiary gazu tworzące mleczną poświatę mgły, potęgują strach u wszystkich, którzy są w jej zasięgu. W ich umysły wkradają się iluzje niepewności i niedorzeczności, myśli stają się koszmarem, a ciało odmawia posłuszeństwa. Bestia wykorzystuje to, posilając się łatwym, nieruchomym kąskiem. Spotkać bestie można jedynie na odległych pustkowiach i zakątkach, których nikt nie odwiedza, czy miejscach przesiąkniętych ludowym mistycyzmem. Preferuje zarówno dzienny, jak i nocny tryb życia, patrolując okolice swej siedziby. Są nią najczęściej górskie dolinki, olbrzymie polany, dna kanionów, czy wąwozów. Osiedla się w odległych i zapomnianych oazach, strzegąc zazdrośnie skarbów, które skrupulatnie zbiera i donosi do legowiska. Dmuchawiec ma obsesję na punkcie wszystkiego co się błyska, świeci i mieni kolorami tęczy. Mogą to być kamienie szlachetne, perły, rzadko spotykane pióra ptaków, a nawet ekwipunek istot inteligentnych. Kreatura porusza się w powietrzu jakby lewitowała, potrafi okręcać się w miejscu, unosić i obniżać, a nawet osiąść na powierzchni. Jest typowym samotnikiem pozbawionym różnorodności płciowej. Nie odróżnia się samców czy samic, a zapłodnienie następuje wewnątrz cielska. Nikt nie zbadał dokładnie zasad na jakich działa samorodność dmuchawców, choć pewnym jest, że następuje to co określony czas (około 50 lat). Dzięki długowieczności liczonej na kilkanaście wieków, monstrum może odbyć nawet do dwudziestu cyklów rozrodczych. Młode, najczęściej w liczbie trzech, od narodzin zdane są tylko na siebie. Osiągają zaledwie rozmiar metra średnicy, choć zdolne są już do lewitowania i wydzielania gazów. Muszą wywalczyć sobie nowe terytorium, a przez kolejne wieki rosną i dojrzewają do wieku rozrodczego. Polują i zjadają wszystko, co napotykają na drodze swego lotu, od gryzoni po drapieżniki. Długie macki służą jako chwytne ramiona, a wielka paszcza przystosowana jest do połykania ofiar w całości. Bestia ma bardzo dobrze wyczulone zmysły węchu, które w pewien sposób wynagradzają wzrokowe kalectwo. Poluje z zaskoczenia, nadlatując niemal z nikąd i atakując mglistym gazem. Wielu śmiałków, poszukiwaczy przygód, najemników i łowców potworów kusi się na zebrane skarby dmuchawca, ruszając na kolejne wyprawy. Ubicie gigantycznej kuli nie jest łatwe, a najefektywniejszym sposobem jest upuszczenie z niej powłoki gazowej. Trzeba jednak zadać wiele ciosów, aby monstrum straciło kontrolę nad lataniem i stało się niemal bezbronną masą cielska. Alchemicy chętnie kupują pozostałości mlecznych gazów, stosując je w miksturach mających wywołać efekt strachu. Sama skóra jak i wnętrzności są nic nie warte, stają się najczęściej łupem padlinożerców. Pozostają zebrane przez monstrum skarby choć jak głoszą legendy, tkwią w nich złe moce, przesiąknięte duszami zabitych.